W poprzednim tomie Bloodshot przyjął wszystkie nanity i ponownie stał się najgorszą wersją samego siebie. Do tego dodać należy halucynacje usiłujące namówić bohatera na spektakularną rozwałkę i już mamy przepis na kłopoty. Na szczęście Ray dzielnie opiera się morderczym instynktom, a pomaga mu w tym ukochana kobieta.
Tym razem nie będziemy świadkami szalonych ucieczek naszej parki przed rządowymi agencjami. Scenarzysta wrzuca nas w dystopijną przyszłość. Trzy dekady od ostatnich wydarzeń ziemia wygląda jak pustynia. W miastach magazynowana jest woda, a ci, którzy żyją poza metropoliami, skazani są na śmierć. Na szczęście dla małej wioski na uboczu jej mieszkańcem jest Ray. Raz w roku bierze on wielką cysternę i zakrada się pod mury miasta, by uczknąć nieco życiodajnego płynu. Tym razem jednak wszystko potoczy się bardzo źle. Nie tylko jego wioska potrzebuje wody. Bloodshot ponownie będzie musiał skorzystać ze swoich umiejętności bojowych i sprawnego mordowania.
Niby wszystko jasne, ale…
Przez całą futurystyczną opowieść przewijają się fragmenty przeszłości mogące sugerować, że to, co czytamy, nie jest tym, czym nam się wydaje. Cały tom robi wrażenie wstępu do większej historii i to jest jego największa wada. Wcześniej opowieść rozwijała się bardzo szybko, a mimo to nie chodziła na skróty. Większość fabuły logicznie wynikała z poprzednich elementów układanki. W trzecim tomie dostajemy zajawkę, co prawda ładnie ubraną w postapokaliptyczną przyszłość, ale jedynie zajawkę. Szkoda również, że nie otrzymaliśmy większej ilości scen z ukochaną protagonisty. Magia nie jest bowiem typową damą w opałach, ale wcześniej była ważnym elementem przygód Bloodshota. Liczyłam na lepsze rozwinięcie jej historii, a właściwie to na JAKIEKOLWIEK rozwinięcie jej historii.
Większość rysunków w albumie wyszła spod ręki Lewisa Larosa. Są malowane i wyglądają dość realistycznie. Pociągłe ruchy pędzla świetnie oddają bezkresną pustynię. W zaprezentowanych widokach chmur, piasku i gór jest coś artystycznego. Do takich pejzaży bardzo pasują farby. Podoba mi się również, że główną historię zilustrowała jedna osoba. Nie lubię częstej zmiany stylów.
Bloodshot tom 3 to sprawnie napisana obietnica dużej rozwałki. Niestety jest to też spadek poziomu po dwóch mocno angażujących albumach. Na razie bohater nie wie, gdzie jest i co się wydarzyło, a odkrywanie tego będzie zapewne brutalne i niepozbawione ofiar. Dokładnie na to liczę, czekając na zapoznanie się z kolejnym albumem. Ten jest mi trudno ocenić, gdyż jest częścią większej, jeszcze nieznanej mi intrygi. Do tego nie jestem fanką wizji przyszłości rodem z Mad Maxa. Teraźniejszość jest dla mnie wystarczająco przerażająca.
Bloodshot tom 3
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Lewis LaRosa
Tłumaczenie: Adam Rzatkowski
Liczba stron: 124
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Druk: kolor
Cena okładkowa: 49 zł
Recenzowała: M. Chudziak