Batman Imposter

Tajna tożsamość superbohatera rzadko kiedy staje się informacją publiczną. Zazwyczaj po pewnym czasie scenarzyści wymyślają bardzo nieprawdopodobną historię z naprawianiem rzeczywistości, czy szpiegowskim satelitą wymazującym pamięć i wracają do statusu quo. Mało kto jednak skupia się na realnych problemach związanych z brakiem pewności, kto skrywa się pod maską. A są one równie niebezpieczne co paradowanie w pelerynie pod własnym nazwiskiem.

Batman Imposter okładkaBruce działa jako Batman już od roku. Udało mu się zdenerwować kilku ludzi, poobijać innych i poważnie nabruździć w karierze zawodowej Jima Gordona. Ma jednak kłopoty znacząco wykraczające poza rutynowe złapanie jakiegoś przebierańca. Ktoś ubrany zupełnie jak bohater wykonuje egzekucji oprychów, którym udało się uniknąć więzienia. Z uśmiechem na ustach skierowanym do pobliskiej kamery monitoringu, ochoczo pozbawia życia złoczyńców. Oczywiście, byli złymi ludźmi, ale to nie znaczy, że można ich mordować. Opinia publiczna z jednej strony obawia się, do czego ich obrońca jeszcze się posunie, a z drugiej cieszy się, że problematyczne jednostki już nie terroryzują niewinnych.

Współpraca z policją nie będzie już taka sama

Mroczny Rycerz zawsze poruszał się w szarej strefie prawa. Nie miał odznaki, nikt go nie kontrolował, a dzięki temu mógł działać na zupełnie inną skalę, niż tradycyjni gliniarze. Większość z nich przymykała oko na groteskowo ubranego bohatera i udawała, że go nie widzi. Ale teraz sytuacja się zmieniła. Batman stał się poszukiwanym mordercą i musi zostać schwytany.

Największą zaletą albumu jest realistyczne podejście do pojęcia superbohatera. Bruce nie tylko popełnia błędy i się myli, ale również jego akcje mają niespodziewane konsekwencje. Jednak największym zaskoczeniem było dla mnie to, że jedna z postaci dowiaduje się o tajnej tożsamości spadkobiercy rodziny Wayne’ów. Reaguje nie jak NPC z jakiejś gry, ale jak prawdziwy człowiek. Pierwszym jej pomysłem, na poradzenie sobie z sytuacją jest zadzwonienie na policję, drugą: odwiedzenie Bruce’a od nocnych eskapad.

Za rysunki w albumie odpowiadał Andrea Sorrentino. Oprawa graficzna jest kolejnym kamyczkiem przeważającym za zakupem komiksu. Artysta bawi się kadrowaniem w bardzo ciekawy sposób. Zbliżenia, nieregularne kadry, ilustracje na dwie strony… znajdziecie tutaj pełen pakiet.

YouTube video

To, co świeże niestety miesza się z utartymi schematami, na czym Batman Imposter najwięcej traci. Aż chciałoby się, żeby scenarzysta poszedł jeszcze bardziej na całość. Chociaż ten Batman nie jest tym, do czego przywykliśmy, to jednak nie ma w nim zbyt wiele autorefleksji. Ma swoją misję i musi ją wypełnić, a po drodze niestety cierpią ludzie, którzy zostaną uwikłani w znajomość z Mrocznym Rycerzem. Oczywiście Bruce’owi jest trochę smutno, ale bez przesady, aby poświęcić temu więcej niż dwa zdania. Niemniej dla kogoś znudzonego klasyczną superbohaterszczyzną, będzie to satysfakcjonująca odskocznia.

Batman Imposter

Scenarzysta: Mattson Tomlin
Ilustrator: Andrea Sorrentino
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 168
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 69,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)