Życie znanych i bogatych osób również może potoczyć się w bardzo smutnym kierunku. Środki finansowe, czy rozpoznawalność nie chronią przed wszystkimi złymi rzeczami. Oczywiście lepiej płakać w pięknej willi, niż przytułku dla bezdomnych, ale każdy niesie swój krzyż. Julien Dubois dawno zakończył oszałamiającą karierę i zamknął się w czterech ścianach z daleka od świata zewnętrznego. Nie udziela wywiadów i nie przyjmuje gości. Zdaje się czekać na kres egzystencji w wygodnej rezydencji.
Nieoczekiwanie do twierdzy starszego pana dostaje się młoda dziennikarka, która po prostu chce poznać historie życia schorowanego mężczyzny. To może być jego ostatnia szansa, aby podzielić się swoimi losami, więc po pierwotnym sprzeciwie Julien zaczyna opowiadać. Dziennikarka coraz mocniej angażuje się w opowieść, a my wraz z nią. Podczas retrospekcji poznajemy zaborczą matkę Juliena, która ze wszystkich sił chciała, aby syn był znanym pianistą. Ostatecznie cel został osiągnięty, ale kosztem szczęścia muzyka.
Dziwna rywalizacja
W opowieściach staruszka ważną osobą jest jego największy przeciwnik: Francois Samson. Mężczyzna ten zdawał się przewyższać Juliena, jeśli chodzi o grę na fortepianie. Był geniuszem i jak każdy niebywale utalentowany człowiek, miał własne problemy. Zdawał się ledwo zauważać istnienie Duboisa, który nieco zafiksował się na kimś lepszym od siebie. Bardzo chciał mu dorównać, ale tworząc muzykę dla mas, czuł, że nie robi w życiu nic ambitnego. Co prawda miał swoją karierę i pieniądze, ale to Francois zajmował się prawdziwą sztuką. Ta dwójka znajdowała się na przeciwległych końcach jednej osi. W niemal metafizyczny sposób ciągle na siebie wpadali.
Za rysunki w tomie odpowiadał Juan Cavia. Skłamałabym, pisząc, że przed lekturą tego tomu znałam tego artystę, ale na pewno zapadnie mi on w pamięć. Jego postaci w ciekawy sposób różnią się od siebie: męskie mają kanciaste twarze, a damskie wyglądają smuklej, a przez to bardziej eterycznie. Rysownik nie szczędzi czasu na tła, co obecnie jest dość niezwykłe. Pokoje, uliczki, czy otwarta przestrzeń – bohaterowie rzadko stoją w próżni. Wisienką na torcie są kolory: zimne i ciepłe na zmianę, w zależności od nastroju sceny.
Ballada dla Sophie to słodko-gorzka historia. Julien bez cenzury wspomina swoje najgorsze i najlepsze chwile. Jego opowieść zaczyna się w okolicach II Wojny Światowej, więc wydarzenia historyczne również kształtują narracje. Poznawanie losów staruszka jest wciągające, a jego trudno nie lubić. Zmanipulowany przez upartą matkę musiał jakoś odnaleźć się w świecie, jaki ona dla niego wykreowała. Wszystko to odziane w nietuzinkową warstwę graficzną. Polecam album nie tylko fanom muzyki klasycznej, ale każdemu lubiącemu słuchać melancholijnych opowieści.
Ballada dla Sophie
Autorzy: Filipe Melo i Juan Cavia
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 320
Format: 180 mm x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: offset
Druk: kolor
Cena okładkowa: 149,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)