Authority był jedną z pierwszych pozycji, po które sięgnęłam przed laty, kiedy zaczynałam swoją przygodę z komiksami. Tytuł ten, wydany przez nieistniejące już Manzoku, był bardzo przystępny cenowo. Do teraz mam gdzieś na którejś z niezliczonych półek 4 cienkie albumy zbierające historię zespołu Jenny Sparks. Przed laty byłam oczarowana historią, nietuzinkowymi postaciami i wartką akcją, a jakie mam przemyślenia po przeczytaniu go teraz? Zapraszam do recenzji.
Jenny to weteranka, jeżeli chodzi o ratowanie świata. Jako dziecko stulecia została obdarzona nadludzkimi umiejętnościami i jest naturalną obrończynią Ziemi, po to się narodziła. Formuje swój własny zespół pełen podobnych jej osobliwości, po to, by raz jeszcze zawalczyć o dobro planety. Authority to mała grupka szybkiego reagowania, mogąca zmaterializować się w dowolnym miejscu na świecie. Chociaż jest ich niewielu to moce, jakimi dysponują, wystarczą w zupełności, by odeprzeć najeźdźców z innych światów.
I właśnie ci dziwni bohaterowie są siłą całej historii
Ich zdolności są bardzo zróżnicowane i interesujące. Są bohaterowie o dość „typowym” zakresie mocy, jak Mechanik, której ciało bardziej przypomina maszynę, niż człowieka, czy Apollo będący odpowiednikiem Supermana. Większe wrażenie zrobił na mnie Jack komunikujący się z miastami, albo Doktor – adept magii i szamanizmu, którego umiejętności są wspierane przez doświadczenie poprzednich pokoleń Doktorów (dosłownie – on rozmawia ze swymi zmarłymi poprzednikami). Każdy bohater to wyjątkowa postać, o której chciałabym poczytać więcej.
Po Ellisie można spodziewać się ciekawych, zakręconych pomysłów i w tym wypadku scenarzysta również nie oszczędza swojej wyobraźni. Pomysły na kolejne klęski dotykające planetę są nie tylko dziwne, ale też ciekawe. Chyba najbardziej zapadła mi w pamięć inwazja z alternatywnego wszechświata, gdzie Wielka Brytania w XVI w. zaczęła rozwijać swoje kontakty z rasa kosmitów. Do tego Bryan Hitch bardzo dobrze oddaje swoimi rysunkami wielkość i dramaturgię kolejnych starć. Rysowanie kilkunastu przeciwników rozgramianych przez wszechmocnego Apollo, czy floty statków kosmicznych panoszących się po Ziemi, nie sprawia mu trudności.
Kiedy zaczęłam czytać Authority tom 1 to uderzyły mnie paskudne ekspozycje, na które lata temu nie zwróciłam uwagi. Postaci mówiły rzeczy o samych sobie, których ich rozmówcy byli świadomi. Jako że w komiksie wskakujemy w już uformowany zespół, to nie mamy możliwości poznawać każdego z nich z osobna podczas rozmów rekrutacyjnych. Wplatanie informacji o bohaterach na siłę w dialogach mierziło mnie jeszcze z jednego powodu: ja tych herosów znam. Czytałam komiksy dziejące się przed Authority, wiem, co stało się z poprzednią organizacją, dla której Jenny pracowała i zwyczajnie nie potrzebuję tych informacji, a już szczególnie podanych w tak okropnej formie. Jednak kiedy przebrnęłam przez ten początek, to historia zaczęła toczyć się gładko i nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do jej końca. Dlatego, tak jak przed laty ktoś polecił mi tę pozycję, tak ja teraz mogę polecić ją Wam!
Zobacz recenzję drugiego tomu Authority >>>>
Authority tom 1
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Bryan Hitch, Phil Jimenez
Przekład: Jacek Żuławnik
Oprawa: twarda z obwolutą
Liczba stron: 354
Format: 180 x 275 mm
Sugerowana cena detaliczna: 124,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)