Joss Whedon perfekcyjnie poradził sobie pisaniem dwóch pierwszych albumów Astonishing X-men. Po nim rolę scenarzysty przejął Warren Ellis, czyli również bardzo utalentowany twórca. Jak sprawił się w historii o mutantach? Zapraszam do recenzji Astonishing X-men tom 3.
W San Francisco odnaleziono zwłoki. Nie wydaje się to czymś niezwykłym, w końcu w tak dużym mieście musi się to dziać od czasu do czasu. To, co jednak niezwykłe, to fakt, że nieboszczyk nie tylko lewituje, ale również płonie niczym moje nadzieje na normalne życie w Polsce. Policja, widząc taki wybryk natury, postanowiła zawiadomić zespół specjalizujący się w różnych dziwactwach, czyli po prostu X-men. Oczywiście te jedne zwłoki staną się przyczynkiem do odkrycia międzywymiarowej inwazji mogącej zagrozić całej planecie.
Do zespołu powraca na chwilę znudzona królewskimi obowiązkami Ororo
Bohaterka wydaje się łącznikiem pomiędzy starymi sposobami działania grupy mutantów a nową rzeczywistością. Jest niczym wyrzut sumienia, przypominający, jak bardzo zespół odszedł od pierwotnych założeń. Z drugiej strony wszyscy zdają sobie sprawę, że powrót do dawnych ideałów, jest niemożliwy. Mutanci nie walczą tylko z szeroko pojętym złem, ale starają się przetrwać. Po dniu M została ich zaledwie garstka, więc wybicie wszystkich jest prostsze niż kiedykolwiek.
Zobacz recenzję Astonishing X-Men tom 2 >>>>
Bardzo ciekawym zabiegiem było pokazanie, jak w alternatywnych światach potoczyła się historia płonącego nieboszczyka. Scenarzysta pokazał co by było gdyby zespół X-men zawiódł, jak daleko idące konsekwencje spotkałyby całą planetę. Najbardziej pesymistyczna wersja naprawdę robi wrażenie i wywołuje kłucie w okolicy klatki piersiowej.
Druga część tomu to dość klasyczna walka bohaterów ze złoczyńcą ukrywającym się w mroku. Zespół nie wie, z kim walczy, a ich przeciwnik potrafi precyzyjnie i mocno uderzyć w czułe punkty grupy. Chociaż wykorzystywanie dawno zmarłych przyjaciół i podopiecznych to coś, co trudno wybaczyć, to jednak zamordowanie złoczyńcy nie wchodzi tym razem w grę. Konkluzja tego starcia jest czymś niespodziewanym, ale nie będę za wiele zdradzać: sami się przekonajcie.
Odpowiedzmy sobie na najważniejsze pytanie: czy Ellis jest lepszy od Whedona? Nie. Pomimo jest pisarskiego talentu, nie udało mu się dorównać poprzednikowi. Mam wrażenie, że skupił się za bardzo na efektywnym mordobiciu, co ograniczyło miejsce na ciekawe rozmowy i fabułę. Pierwsza część albumu była dla mnie dość nużąca: ot inwazja z innego wymiaru, ile razy już to widzieliśmy? Dopiero historie z alternatywnych światów dały radę mnie zaangażować mocniej i zaciekawić. Trudno jednak nazwać ten komiks złym, czy słabym. Ellis wykonał porządną robotę, która zapewne dla wielu scenarzystów byłaby nieosiągalna. Z drugiej strony: jak na Ellisa to szału nie ma, a i pierwsze dwa znakomite albumy rzucają cień na tę kontynuację.
Astonishing X-Men tom 3
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Simone Bianchi, Alan Davis Adi Granov, Clayton Crain, Kaare Andrews, Phil Jimenez
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Premiera: 13 września 2019 r.
Liczba stron: 312
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Wydanie pierwsze
Cena okładkowa: 110 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)