Archie tom 1

Po lekturze Riverdale odgrażałam się w recenzji, że powrócę do opisania tego świata, sięgając po serię Archie. Pierwszy tom, który ukazał się w Polsce po licznych perturbacjach, już za mną. Jaki był i czym mnie urzekł? Zapraszam do lektury.

Archie tom 1 okładkaTytułowy Archie to nastolatek żyjący w małym miasteczku w USA. Dopiero rozstał się z Betty – dziewczyną, z którą był praktycznie od przedszkola. Wszyscy w otoczeniu niegdysiejszej pary zadają sobie (i im) pytanie: jakim cudem tak dopasowana dwójka mogła się rozejść i co się stało, że doszło do gwałtownego zakończenia związku. Tymczasem do szkoły zaczyna chodzić nowa dziewczyna, której majętność i pochodzenie budzi niemałą sensację. Szybko budzi ona zainteresowanie Archiego…

Tom aż kipi od ciekawych relacji między nastolatkami i lekkiego humoru. Tytułowego bohatera można spokojnie określić mianem łamagi, a jego niezdarność prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Do tego należy dodać przerysowywanie i wyolbrzymianie pewnych cech i zachowań typowych dla nastolatków, czy grup społecznych. Wszystko to razem daje ciekawą mieszankę problemów wieku dojrzewania oraz lekkich, zabawnych gagów. Każda z postaci ma własne, unikatowe cechy i zachowania, które mają wpływ na pozostałych bohaterów. Bardzo podobała mi się charakterystyka Jugheada, którego w Riverdale było zdecydowanie za mało. Chłopak jest szczerym do bólu dziwakiem, który wydaje się najsensowniej myślącą osobą spośród wszystkich. Jego umiejętność opisywania sytuacji pomiędzy postaciami, a także wytykania oczywistych błędów logicznych ich działania potrafi rozbawić. Oby w kolejnych częściach także zajmował ważne miejsce w fabule. Ciekawy jest także sposób prowadzenia narracji – Archie zdaje się mówić do czytelnika i tłumaczyć mu świat przedstawiany. Pozwala to na płynne wejście w komiks.

Za ilustracje w tomie odpowiadało kilka rysowniczek. Pierwszą z nich jest Fiona Staples, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, a zwłaszcza fanom Sagi. To, że świetnie poradziła sobie ze zilustrowaniem opowieści o rozterkach nastolatków, absolutnie mnie nie dziwi. Kolejne dwie rysowniczki: Annie Wu oraz Veronica Fish także stanęły na wysokości zadania. Chociaż pierwszej z nich czasem uciekają proporcje oczu, czy ust, to jednak nie było to dla mnie żadnym problemem. Co ważniejsze przejścia pomiędzy stylami rysowania nie były gwałtowne – wszystkie panie rysowały w podobnej stylistyce, którą dopełniały jasne, pastelowe barwy.

Archie tom 1 przykładowa strona

Archie był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się tak sympatycznej, zabawnej i lekkiej opowieści. Mówiąc o rzeczach, których obecności nie domyśliłam się przed lekturą, wspomnieć należy o dodatkach zamieszczonych na końcu albumu. Galeria okładek czy posłowie były miłym akcentem, ale to, co zainteresowało mnie najbardziej, to przedruk kilku starych historii. Czytając je, można wyłapać elementy, które pojawiły się już lata temu, a które nadal obecne są w historii o nastolatkach z Riverdale. Wcześniej nie miałam styczności z tym uniwersum komiksowym, więc z przyjemnością poszerzyłam swoją wiedzą w tej dziedzinie. Podsumowując: wszyscy, którzy lubią czytać zabawne historie o nastolatkach, powinni zainteresować się tą pozycją.

Archie tom 1

Scenariusz: Mark Waid
Rysunki: Fiona Staples, Veronica Fish, Annie Wu
Wydawnictwo: Ultimate Comics
Data wydania: 25.04.2018 r.
Tłumaczenie: Aaron Welman
Druk: kolor
Papier: kreda
Oprawa: miękka
Format: 170×260 mm
Stron: 192
ISBN-13: 9788395022814
Cena: 50 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)

Recenzja pierwotnie opublikowana na portalu: