Scott Snyder nie spieszy się z pisaniem Amerykańskiego Wampira. Pierwszy zeszyt został wydany 13 lat temu, a pomiędzy ósmym a dziewiątym tomem minęło 5 lat. Pamiętam, że na samym początku seria bardzo mnie kupiła swoim brutalnym i charyzmatycznym głównym bohaterem. Niestety z czasem Skinner stracił ostre pazurki i zaczął przypominać domowego kotka. Zakończenie ósmego tomu tylko to przypieczętowało. Jak sytuacja wygląda w kontynuacji? Zapraszam do recenzji!
Od kosmicznych wydarzeń minęła już dekada. Pozbawiony nieśmiertelności Skinner zaczął się starzeć i zauważać, jak odbija się to na jego sprawności. Tyle czasu był drapieżcą, że zwykłe życie zdaje się nie do zniesienia. Z sesji użalania się nad sobą może go wyciągnąć tylko jednak osoba: Pearl. Kobieta musi napaść na pociąg w starym kowbojskim stylu, a kto nada się do tego lepiej, niż bandyta z Dzikiego Zachodu? Dziwna prośba to zaledwie początek szalonych przygód, w których stawką jest istnienie Ameryki.
Stary przeciwnik powraca
Szary Kupiec jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i planuje prawdziwą apokalipsę. To będzie koniec nie tylko dla ludzi, ale także dla wampirów. Potwór, który powstanie skonsumuje i zainfekuje cały kontynent, nie ma ucieczki przed jego głodem. W obliczu takich wydarzeń WGZ musu zwrócić się do wampirów, z którymi normalnie nigdy by się nie układali. W obliczu wspólnego wroga lepiej działać razem niż skakać sobie do oczu. Pradawne osobniki mają jednak to do siebie, że kierują się pokrętną logiką. Czy sojusz jest w ogóle możliwy?
Album zaskakuje zwrotami akcji wyciągniętymi z… kapelusza. Nagle pojawia się potężna wampirzyca właściwie znikąd i oczywiście dołącza do wesołej gromadki. Powraca również Dracula, czyli byt, który swego czasu był niesamowicie potężny i trudny do pokonania. Tym razem średnio było dla niego miejsce w historii, więc jest problem na jakieś 5 stron. Fabuła pchana jest do przodu kolanem przez dodawanie kolejnych elementów pojawiających się z powietrza.
Amerykański Wampir tom 9 sprawdza się jako akcyjniak i nostalgiczna podróż po przeszłości USA dla wszystkich, którzy mieszkają w Stanach. Fabularne dziury i bzdurki przeszkadzają w odbiorze albumu. Miałam też wrażenie, że autor stara się zrobić klamrę narracyjną, wspominając kilka razy sam początek serii. Wywołało to we mnie wspomnienia pierwszych tomów, które uwielbiałam i wzmocniły niechęć do albumu, który trzymałam w rękach. Ostatnie strony sugerują, że to koniec tej historii i mam szczerą nadzieję, że tak będzie. Duże wydawnictwa mają tendencję do wskrzeszania starych opowieści, ale wolałabym, aby tę zostawili już w spokoju. Skinner bardzo zmienił się na przestrzeni dekad, ale stracił sporo grozy i paskudnego uroku. Pamiętam go, jako odpychającą postać, robiącą bardzo niemoralne rzeczy. Trudno przyjmuje mi się go w tłumie bohaterów.
Amerykański Wampir tom 9 – 1976
Scenarzysta: Scott Snyder
Ilustrator: Rafael Albuqerque
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 264
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 99,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)