Superman cały czas zastanawia się, czy Pan Oz na pewno jest tym, za kogo się podaje. Odpowiedź twierdząca, która wydaje się bardzo prawdopodobna, budzi w herosie kilka pytań egzystencjalnych: ostatecznie jego wyobrażenie o ojcu było zupełnie inne. Zderzenie z rzeczywistością wstrząśnie mężczyzną dużo bardziej, niż moglibyśmy podejrzewać…
Chęć potwierdzenia wersji zdarzeń Oza popchnie Supermana w stronę bieżni Flasha. Sprinter wykorzystywał ją do podróży w czasie i zazwyczaj jego eskapady nie kończyły się zbyt dobrze. Superman jednak tak desperacko pragnie zobaczyć ostatnie sekundy życia Kryptonu, że zaryzykuje kolejnym Flashpointem. Nieoczekiwanie głosem rozsądku stanie się Booster Gold – heros, którego niedojrzałości dorównuje jedynie waga misji, jaką wypełnia. Pilnowanie spójności czasu i zapobieganie interwencji w przeszłość to, to czym złotowłosy bohater zajmuje się na co dzień. Jednak pouczanie największego herosa w historii Multiversum nie będzie prostym zadaniem. Scenarzyści, sięgając po motyw podróży w czasie, mogą sobie zazwyczaj pozwolić na kreowanie historii, które nigdy nie trafiłyby do głównego uniwersum. Alternatywne losy wszechświata i najgorsze apokaliptyczne wizje – tego właśnie się spodziewałam i to otrzymałam.
Z czym więc mam problem?
Z tym że Superman tak egoistycznie dąży do uzyskania odpowiedzi na pytania, że w ogóle nie zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań. Największy spośród herosów chce zobaczyć swoją ojczystą planetę tuż przed wybuchem. Nie bierze pod uwagę, że znajduje się ona pod czerwonym słońcem, które pozbawi go nadludzkich umiejętności. Nie zaprząta sobie głowy także kryptonitem, który zostanie po eksplozji, ani samym wybuchem. O czymś tak błahym, jak zmiana historii Multiversum nawet nie wspominam. Jeżeli Booster Gold musi być głosem rozsądku dla Supermana… no nie świadczy to najlepiej o działaniach bohatera. Jedna drobna zmiana i jego syn mógłby się nigdy nie urodzić. Dlaczego nawet przez chwilę nie zastanowił się nad możliwością takiego obrotu spraw?
W piątym albumie Action Comics wyraźnie widać, że Dan Jurgens dostał zadyszki. To, co zachwycało na samym początki pisanej przez niego serii, teraz zupełnie zniknęło. Nawet jeżeli walka Supermana i Zoda to przyjemna dla oka nawalanka, to nie sposób zapomnieć, dlaczego w ogóle do niej doszło. Egoizm to nie jest cecha, jakiej spodziewam się po Supermanie. Jeżeli miałabym dopatrywać się autentycznego i pasującego do spuścizny bohatera momentu, to muszę wspomnieć o spotkaniu Lois i jej ojca. Generał Lane od lat nie rozmawiał z córką, a nawet nie odwiedził jej po narodzinach Jona. Clark będzie miał okazje pomóc pogodzić się zwaśnionej rodzinie, z której to skwapliwie skorzysta. Dorośli dogadujący się ze sobą w trosce o chłopca, który chciałby poznać swojego dziadka, to coś chwytającego za serce. Szkoda, że motyw ten nie zajął większej części albumu.
Action Comics tom 5 – Booster Gold
Scenariusz: Dan Jurgens
Rysunki: Dan Jurgens, Brett Booth, Will Conrad
Przekład: Jakub Syty
Wydawca: Egmont
Data premiery: 27.02.2019 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 180
Format: 167×255
Druk: kolor
Papier: kreda
Cena: 39,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)