Trzeci tom Daredevila to zamknięcie historii tworzonej przez Bendisa. Scenarzysta postawił swojego następcę w bardzo kłopotliwej sytuacji, ograniczając mu możliwość pisania o wyczynach Śmiałka. Jak wybrnie z tego Brubaker? Dowiemy się w maju, natomiast teraz skupmy się na ostatnim tomie autorstwa Briana Bendisa i Alexa Maleeva.
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że życie Matta Murdocka nie jest usłane różami. Od kiedy większość świata ma podejrzenia graniczące z pewnością, że to on przywdziewa czerwony kostium Daredevila, stał się wyjątkowo podatny na ataki złoczyńców. Już na początku tomu jeden z przestępców schwytany przed laty przez bohatera postanawia się zemścić. Historia ta rozgrywa się w trzech płaszczyznach czasowych – w odległej przeszłości, w nieco bliższej, kiedy Matt paradował w żółtym kostiumie, oraz oczywiście w teraźniejszości. Każdy z wymienionych fragmentów opowieści utrzymany jest w innym stylu graficznym. Maleev rysuje plansze czarno-białe przypominające niedokończone szkice dla najstarszych scen, te nieco nowsze stylizowane są na stare zeszyty komiksowe. Natomiast teraźniejszość wygląda tak, jak rysownik przyzwyczaił nas od pierwszego stworzonego przez siebie zeszytu, czyli kanciasto i ciemno. Zdarzenia z różnych czasów przeplatają się, ale dzięki zmianom w sposobie ilustrowania wszystko jest bardzo przejrzyste. Kolejna historia przedstawiona w tomie opowiada o ludziach, którzy spotkali na swojej drodze Daredevila i odmieniło to ich życie. Jest to spokojniejszy fragment skupiający się bardziej na osobach żyjących w Hell’s Kitchen, a mniej na Murdocku. Jednak to tylko usypia czujność podczas lektury, oddalając od czytelnika problemy niewidomego prawnika. I wtedy powraca Kingpin. Z nowym planem pokonania i upokorzenia swojego odwiecznego przeciwnika. Czy jest to możliwe zza więziennych krat?
Miłym dodatkiem do albumu jest zeszyt zatytułowany What If… Karen Page Had Lived? – wbrew temu, co mogłoby się nam wydawać, wcale nie pokazuje Matta otoczonego gromadką dzieci o złotych włosach. Spodziewałam się cukierkowej i mdłej historii z happy endem, więc zaskoczeniem było dla mnie, że została ona poprowadzona zupełnie inaczej. Kolejnym ciekawym dodatkiem są trzy zeszyty z uniwersum Ultimate opowiadające o spotkaniu Daredevila, Punishera oraz Spider-Mana i zilustrowane przez samego Billa Sienkiewicza. Niestety jego rysunki znacząco odbiegają od tego, co stworzył np. w Elektrze. Wyglądają bardzo niechlujnie i przeszkadzają w odbiorze historii. Gdybym nie widziała na okładce nazwiska „Sienkiewicz”, prawdopodobnie nie uwierzyłabym, że coś takiego mogło wyjść spod jego ręki.
Zakończenie runu Bendisa nazwałabym udanym. Bardzo mnie cieszy, że scenarzysta nie poszedł na łatwiznę i nie przywrócił statusu quo, co często ma miejsce w superbohaterskich komiksach. Wytyczył też kierunek działania dla Brubakera, a w dłużej perspektywie kierunek rozwoju postaci. Walka prawnika o to, żeby nie być uznawanym za Daredevila, a później godzenie się z tą sytuacją na stałe wpisały się w opowieści o Śmiałku. W takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić zarówno tom trzeci, jak i dwa albumy poprzedzające go. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
Daredevil tom 3: Nieustraszony!
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunek: Alex Maleev
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Liczba stron: 512
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328127494
Wydanie: I
Cena z okładki: 119,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com