Ostatni miesiąc obrodził w zakończenia serii: Kaznodzieja, Zabij albo Zgiń, zamknięcie wątku żab w BBPO… Trzeci tom Wbrew Naturze jest kolejnym albumem, po którym musimy pożegnać się z sympatycznymi bohaterami. Trochę szkoda, bo zdążyłam polubić atrakcyjną świnkę i jej towarzyszy.
Leslie musi zmierzyć się z konsekwencjami swoich ostatnich poczynań. Oddanie kontroli Albinosowi było koniecznie, ale bóstwo nie będzie chciało zrzec się nowo nabytej wolności. Bohaterka stoczy z nim bój, którego stawką jest nie tylko jej dusza, ale życie wielu niewinnych osób, w tym dwójki nowych znajomych. Kolejna, nie mniej trudna walka, czeka na nią w siedzibie dziwnej organizacji zamieszanej we wszystko, co złe w przedstawionym świecie. W końcu karty trafią na stół i poznamy historie osób stojących za wprowadzeniem okrutnego programu rozrodczego. Szkoda tylko, że tak długo ukrywano przed czytelnikiem prawdę o powiązaniu Leslie z szamanem. Przez to ekspozycja tej drugiej postaci wychodzi… blado.
Szaman spotyka się z dawną przyjaciółką i zaczyna opowiadać całą swoją historię. Tylko że osoba, której wyjawiana jest przeszłość, sama świetnie ją zna, a w ważniejszych wydarzeniach nawet uczestniczyła. Jaki sens ma więc opowiadanie jej rzeczy, które pamięta? Poza nieudolną ekspozycją oczywiście? Nie wiem. Dużo sensowniej byłoby całą wiedzę rozrzucić po serii, zamiast podawać ją na szybko w ostatnim albumie. Zwłaszcza że do samej opowieści nie mogę się przyczepić: całkiem sensownie wyjaśniono motywację szamana. Miłość, która stała się nienawiścią, może popchnąć do strasznych czynów.
Na szczęście rysunki ponownie nie zawodzą.
Kreskówkowe postaci z pięknymi, dużymi oczami to najlepsze, do czego autorka zdążyła nas przyzwyczaić. Przygotujcie się także na dużo nagich świnek i nerwowe sprawdzanie, czy podczas czytania w autobusie nie zagląda wam przez ramię jakiś ośmiolatek. Pozostaje mi żałować, że Mirka Andolfo komiksów dla DC nie rysuje nawet w połowie tak zachwycająco. Harley Quinn i Hex Wives określiłabym, jako rzeczy rysunkowo przeciętne. Tym bardziej jest mi przykro, że seria, w której autorka stworzyła piękną oprawę wizualną, dobiegła końca (chociaż z małym znakiem zapytania, co daje nadzieję na kontynuację).
Wbrew Naturze ujęło mnie zderzeniem kreskówkowej konwencji ze strasznym światem, w którym antropomorficzne zwierzątka mogą krzyżować się tylko w obrębie własnego gatunku. Miłość pomiędzy osobnikami różnych ras była traktowana jak dewiacja i zboczenie. Państwo robiące wszystko, żeby zmusić swoich mieszkańców do reprodukcji? Na samą myśl, aż włos się jeży na głowie. Zakończenie serii jest satysfakcjonujące, chociaż niepozbawione wad. Czy sięgnęłabym po ewentualną kontynuację? Myślę, że warto dla samych rysunków. Do tego Leslie jest sympatyczną świnką, która bardzo łatwo polubić.
Wbrew Naturze tom 3: Odrodzenie
Scenariusz: Mirka Andolfo
Rysunki: Mirka Andolfo
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca oryginału: Panini Comics
Format: 170x260mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 96
druk: kolor
Data wydania: 21.11.2018 r.
ISBN: 978-83-8110-630-6
Cena: 40 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)