Twardziel

Jeffa Lemire’a chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Scenarzysta ten od lat wydawany jest w naszym kraju z dużą częstotliwością i całe szczęście. Pośród jego komiksów takich jak Royal City, Gideon Falls, czy Czarny Młot wyraźne widać powracający motyw sennego, małego miasteczka pełnego upiorów przeszłości. W przypadku Twardziela nie jest inaczej.

Twardziel okładka albumuDerek był kiedyś na szczycie. Jako świetny hokeista wyjechał z małego miasteczka i ruszył na podbój świata. Niestety jego kariera zakończyła się gwałtownie i mężczyzna musiał wrócić w rodzinne strony. Tam czekały na niego jedynie demony nieszczęśliwego dzieciństwa oraz morze alkoholu. Bezcelowa egzystencja protagonisty przerywana była jedynie chwilami, gdy do głosu dochodziła jego brutalna natura. Derek szybko tracił panowanie nad sobą, a jego pięści uderzały szybciej, niż głowa zdała sobie z tego sprawę. Zapewne mężczyzna pewnego dnia zapiłby się na śmierć albo w końcu trafił na silniejszego od siebie zawodnika, ale…

Niespodziewane do miasta przybyła siostra tytułowego Twardziela. Dziewczyna przywiozła ze sobą imponujący bagaż problemów, a także byłego chłopaka będącego na jej tropie. Beth uciekła przed laty z toksycznego domu i trafiła do równie destrukcyjnego miejsca. Prosząc o ratunek Dereka, może ocalić nie tylko siebie, ale również jego. Wcześniej bohater nie przywiązywał dużej wagi do krytycznych uwag ludzi dookoła. Zarówno on, jak i Beth muszą w końcu rozliczyć się z przeszłością i każde znajdzie na to własny sposób.

Widzę plamy z farby – jestem szczęśliwa

Lemire nie odpowiadał jedynie za scenariusz swojego komiksu, ale również oprawę graficzną. Większość z was zapewne kojarzy jego specyficzny styl. Kanciaste twarze bohaterów nie są ładne, ale nie takie mają być. To nie jest opowieść o nieskazitelnych superbohaterach, ale o ludziach pełnych wad, o ludziach popełniających błędy. Do tego autor, ku mojej olbrzymiej radości, znowu kolorował swój album akwarelami. Tym razem jednak oszczędnie dawkował kolory. Cały album utrzymany jest w błękicie i bieli, a więcej barw pojawia się w retrospekcjach. Dzięki temu, kiedy teraźniejszość styka się z przeszłością, od razu wiemy, co na stronie pochodzi ze wspomnień protagonistów.

Twardziel przykładowa strona

Twardziel to historia przewidywalna, ale niepozbawiona uroku. Obserwowanie, jak okaleczone rodzeństwo wspólnie usiłuje wyjść na prostą to przyjemna i zajmująca lektura. To, co najbardziej trzyma w napięciu to niepewność wydarzeń z przeszłości, które są nam powoli odkrywane. Co zakończyło karierę Dereka? Jak wyglądał jego dom rodzinny? Co przez dekadę działo się z Beth? Już na etapie zadawania tych pytań wiemy, że odpowiedź nie będzie miła. Ale to, co czyni komiks Lemire’a tak pokrzepiającym to ukazanie, jak bohaterowie poradzą sobie z brzemieniem przeszłości.

Twardziel

Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Jeff Lemire
Tłumaczenie: Arkadiusz Wróblewski
Liczba stron: 272
Format: 184 mm x 254 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cen: 119,00 zł.

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)