Jon Kent wiele przeszedł w swoim nastoletnim życiu. Największej perturbacji doznał, gdy ktoś niespełna rozumu dopuścił Bendisa do zarządzania historiami o Supermanie. Młody heros dosłownie przeszedł przyspieszony kurs dojrzewania i po kilku tygodniach tułaczki z dziadkiem po kosmosie, powrócił starszy o kilka ładnych lat. Jego rodzice muszą przystosować się do nowej sytuacji, a on sam zacznie rozumieć, że ukochany tata nie może rozwiązać wszystkich problemów tego świata…
Wypady w przyszłość mają to do siebie, że można łatwo dostać informację o okolicznościach i czasie śmierci swoich najbliższych. Jon nie omieszkał dowiedzieć się czegoś o własnym ojcu, kiedy był członkiem superbohaterskiej drużyny z XXXI wieku. Mężczyzna ze Stali nie jest nieśmiertelny, a data, kiedy był widziany po raz ostatni, zbliża się wielkimi krokami. Nic dziwnego, że jego syn usiłuje zapobiec tragicznym wydarzeniom, chociaż tak naprawdę nie wie, co dokładne zabiło Supermana. W tak krytycznym momencie do herosów trafia wołanie o pomoc z odległej planety. Czy nowa przygoda, będzie ich ostatnią?
Rasa o dziwnych zwyczajach
Świat, jaki mężczyźni odwiedzają, był już kiedyś uratowany przez Supermana. Dawno zażegnane zagrożenie to pieśń przeszłości, więc co takiego dzieje się, że dumna ze swojej siły rasa prosi o ratunek? Ich podejście do tego, czym jest słabość, skonfrontowane zostaje z bliskością Jona i Clarka. Kiedy większość uważałaby ich przywiązane i miłość za słaby punkt, oni udowadniają, że współpracując, mogą osiągnąć więcej. Kooperacja i wzajemna troska zwiększają ich efektywność.
Album, na który składa się 5 zeszytów, rysowało aż dwóch rysowników: Phil Hester i Scott Godlewski. Nie jestem fanką pierwszego z nich, bo jego przywodzi mi na myśl komiksy, które były wydawane na początku lat 2000. Kwadratowe, kanciaste twarze i włosy z minimalną ilością tekstur, czy odbicia światła. Godlewski tymczasem tworzy dość przeciętnie wyglądające kadry, niewyróżniające się zupełnie niczym.
Superman Ten, który spadł teoretycznie opowiada o walce z kosmitami, ale nie jest to najważniejsza rzecz w tym komiksie. Autorzy skupiają się na więzi między bohaterami i na tym, jak zmienia się postrzeganie rodziców na przestrzeni lat. Kiedy Jon był małym chłopcem, wierzył, że jego tata jest niezniszczalny, teraz widzi go zranionego i wie, że nie ma ludzi nieśmiertelnych. Z drugiej strony Clark powoli przyzwyczaja się do skoku wieku, jaka spotkała jego syna. Przez nagłość tego wydarzenia heros nie wie, jak z nim rozmawiać, bo trudniej uspokoić i pocieszyć nastolatka niż dziecko. Komiks przygotowuje czytelnika i Jona do tego, że młody Kent będzie musiał kiedyś przejąć tytuł i pelerynę Supermana.
Superman – Ten, który spadł
Scenarzysta: Phillip Kennedy Johnson
Ilustrator: Scott Godlewski, Phil Hester
Tłumacz: Jakub Syty
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 132
Wymiary: 16.7×25.5cm
Cena okładkowa: 49,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)