Poe Dameron: Iskra i płomień

Star Wars komiks od samego początku było rozwinięciem filmowego uniwersum. Dopowiedzeniem niektórych historii, czy spojrzeniem na nie z innej perspektywy. Chociaż tytułowym bohaterem numeru 8/20 jest Poe Dameron, to jednak nie tylko na nim skupia się fabuła. Zapnijcie pasy, bo czeka na Was przelot ze słynną Eskadrą Czarnych!

Poe Dameron: Iskra i płomień okładkaAkcja komiksu rozgrywa się pomiędzy filmowym epizodem VIII a IX, ale to, co znajdziemy w jego pierwszej połowie, odnosi się również do wcześniejszych wydarzeń. Podczas przyjacielskiej rozmowy z Rey i Finnem Poe wyjawił im jakim cudem przeżył kraksę z początku Przebudzenia mocy i jak powrócił do ruchu oporu. Jeżeli spodziewacie się wielkiej kosmicznej przygody, to nieco pohamujcie swój entuzjazm. Opowieść jest przyziemna i zamknięta w zaledwie kilku stronach. Nawet słuchający Poego przyjaciele wyrazili ubolewanie nad jej mało rozrywkowym charakterem. Dużo ciekawiej zaprezentowała się historia o kolegach i koleżankach z eskadry bohatera. Chyba nie sądziliście, że zebranie danych o Starkillerze będzie prostym zadaniem.

Nie tylko Poe zebrał się na wspominki

Stanowczo zbyt mało doceniani świadkowie galaktycznej historii również o niej żywo dyskutują. Dwójka dobrze znanych fanom Star Wars robotów dyskutuje o jednej z najbardziej niebezpiecznych misji podjętych przez ruch oporu (chociaż po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że prawie każdą można tak określić). W wielkim finale VII epizodu zginęło kilku świetnych pilotów. To opowieść o ich poświęceniu wydaje się droidom tak ważna do zapamiętania.

Kiedy w końcu opuścimy nostalgiczną podróż po dawnych wydarzeniach, to przejdziemy w końcu do fabuły rozgrywającej się pomiędzy dwoma filmami. To oczywiście Eskadra Czarnych ruszyła w galaktykę, by poszukać sprzymierzeńców do walki z Najwyższym Porządkiem. Po drodze spotkali przebiegłego króla, ale również planetę błagającą o ratunek. Czy garstka pilotów miała realne szanse na ocalenie kogokolwiek przed przytłaczającą ilością wrogich okrętów? Jako że mówimy o uniwersum Star Wars, to odpowiedź może być tylko jedna.

Pierwsza, mocno wspominkowa część albumu nie wciągnęła mnie za bardzo w swoją fabułę. Przedstawiała coś, co się już wydarzyło z perspektywy głównego bohatera, więc zwyczajnie nie trzymała ona w napięciu. Byłam pewna, że wszystko skończy się dobrze, skoro Poe opowiada to sobie spokojnie przy kufelku żółtego napoju. Jedyne co mnie zaskoczyło to fakt, jak blisko siebie jest Przebudzenie mocy i Ostatni Jedi. Przez to, że filmy z przyczyn oczywistych trafiły do kin z roczną przerwą, nie myślałam o epizodzie IX jako tym dziejącym się dosłownie kilka godzin po VIII. Fakt, że po zniszczeniu Starkillera cały ruch oporu musiał się szybko ewakuować, trochę mnie zaskoczył.

Fabularnie dużo lepiej prezentowała się druga część Poe Dameron: Iskra i płomień. Nie tylko ze względu na pewną niewiadomą, ale również była świetnym spoiwem pomiędzy dwoma filmami. Polecam serdecznie zapoznać się z opowieściami (podobno) najlepszego pilota w całej galaktyce!

Zobacz również recenzję Star Wars Komiks 6/16 >>>>

Star Wars Komiks Poe Dameron: Iskra i płomień

Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Angel Unzueta
Przekład: Katarzyna Nowakowska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 148
Format: 170 x 260 mm
Sugerowana cena detaliczna: 19,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)