Saga tom 8

Nasycona kolorem piękna okładka, od której trudno oderwać wzrok. Może to oznaczać tylko jedno: kolejna Saga wylądowała w moich rękach. To już ósmy tom, a ja wciąż z niecierpliwością czekam na poznanie dalszych losów dziwnej rodziny. I pisząc „rodzina”, nie mam na myśli jedynie Alany, Marka i Hazel, ale także postaci, które dołączyły do nich podczas podróży przez kosmos.

Saga tom 8Album od pierwszych stron zaczyna się z mocnym przytupem, bo postaci odwiedzają „Miasto aborcji”. Alana musi jak najszybciej pozbyć się tego, co zostało z jej nienarodzonego dziecka, więc planeta, na której dokonywane są takie zabiegi, wydaje się logicznym przystankiem. Oczywiście jednak nic nie idzie po myśli protagonistów i będą musieli pokonać jeszcze kilka przeszkód, zanim ktoś pomoże ciężarnej kobiecie.

Osobną nitkę fabularną otrzyma Petrichor oraz sir Robot i w końcu będzie można lepiej poznać pierwsze z nich. Kobieta ma swoją tajemnicę, którą ukrywa przed towarzyszami i pozornie tylko mała Hazel zdaje sobie z tego sprawę. I tu pojawia się ciekawa rozmowa tej dwójki, podczas której Petrichor tłumaczy dziewczynce, że genitalia nie definiują płci. Co do eksksięcia: Vaughan robi wszystko, abyśmy ponownie polubili tę postać. Muszę przyznać, że udaje mu się to – sir Robot wraca do łask i mam nadzieję, że tak pozostanie, bo to bohater z bardzo smutną przeszłością i odrobina szczęścia w życiu dobrze mu zrobi.

Scenarzysta podejmuje się trudnego tematu aborcji oraz utraty dziecka.

Ten pierwszy traktuje z większym dystansem i nie pozwala sobie na obszerny komentarz. Mimo to doceniam fragment, w którym jedna z postaci z przekąsem zauważa, że prawo aborcyjne kontrolują urzędnicy i są to w większości (a jakże!) mężczyźni. Motyw rodziców przeżywających śmierć nienarodzonego syna jest mocniej eksploatowany. Mark i Alana cierpią i wszystko przypomina im o tym, co utracili. Oboje muszą być silni: dla swojej córki, którą nadal trzeba chronić. Cieszę się, że w albumie pokazano w końcu więcej Ghusa. Uwielbiam tę foczkę, a jego relacja z synem sir Robota wydaje się bardzo obiecującym wątkiem. Doświadczona życiem, wojownicza foka z toporem i mały chłopiec z monitorem zamiast głowy. Co może pójść nie tak?

Saga tom 8

Chociaż w albumie nie brakuje poważnych tematów, to nadal jest on świetną rozrywką pełną gagów i zabawnych sytuacji. Zwłaszcza pytające o wszystko dzieci wprowadzają elementy humorystyczne. Po depresyjnym zakończeniu poprzedniego albumu dobrze jest trochę odetchnąć, nawet jeżeli za żartami czają się niebłahe zagadnienia. A wszystko to w pięknej oprawie graficznej, bo Fiona Staples nie zwalnia tempa. Pozostaje mi czekać na tom dziewiąty i mieć nadzieję, że nie połamie mi za bardzo serca.

Saga tom 8

Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Fiona Staples
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 152
Format: 168×257 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 59 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)