Mark Millar tworzy serie genialne lub przeciętne. Zachwycił mnie taki Starlightem, kiedy po lekturze Cesarzowej jedynie wzruszyłam ramionami. Reborn był dla mnie olbrzymim znakiem zapytania, bo nigdy wcześniej nawet nie słyszałam o tej serii. Czy to niedoceniona perełka, czy średniak, którego łatwo przegapić?
Większość z nas przynajmniej raz w życiu zastanawiała się, co jest po śmierci. Czy to absolutny koniec człowieka, czy może jego dusza wędruje do lepszego miejsca? Bonnie Black w związku z postępującą chorobą również zadawała sobie to pytanie. Umierając w podeszłym wieku na oczach ukochanej córki i wnuczki, ma nadzieję, że już wkrótce spotka się ze swoim świętej pamięci mężem. To, czego nie może się spodziewać to fakt, że po śmierci ludzie trafiają do baśniowej krainy i w zależności od tego, jak przeżyli swoje życie, są po jej dobrej lub złej stronie. Bonnie jako oddana swoim uczniom nauczycielka o dobrym sercu wylądowała oczywiście w szczęśliwej części świata.
Odwieczna walka dobra ze złem
Mordercy, psychopaci i źli ludzie nie zaprzestaną swoich niecnych działań, tylko dlatego, że umarli. Ataki ciemnej strony są coraz bardziej zuchwałe i niewinne duszyczki muszą przejść do kontrataku. Bonnie szybko okaże się kluczowym graczem w tej niebezpiecznej rozgrywce. Stawkę podbija fakt, że w zaświatach również można zginąć. A co dzieje się dalej z ponownie martwym delikwentem? Tego nie wie nikt. Zanim jednak bohaterka odkryje w sobie pokłady zdolności bojowych, o jakie nigdy się nie podejrzewała, czeka ją wzruszające spotkanie z dawno zmarłym członkiem rodziny.
Teoretycznie jest więc wszystko, z czego słynie Millar: emocje, akcja i spektakularne bijatyki. Po lekturze czuję jednak masę zmarnowanego potencjału. Świat, w którym rozgrywa się fabuła, jest baśniowy i potencjalnie interesujący. Niestety scenarzysta ogranicza go tylko do niezbędnego minimum. Bardzo podobnie wypada główna bohaterka, którą określiłabym mianem „dobrej” i na tym cechy postaci nam się kończą. Może warto byłoby zrobić serię kilka zeszytów dłuższą, przez co byłoby miejsce na rozwinięcie podstawowych dla fabuły wątków i postaci. Dwa zaskakujące plot twisty nie są w stanie ukryć jednowymiarowego świata.
Najlepszą częścią albumu pozostają rysunki Grega Capullo. Jeżeli do każdego bohatera przypisano jedną cechę, to bije ona z całej sylwetki – nie trzeba nawet zagłębiać się w dymki. Dynamiczne sceny walki wypadają bardzo dobrze, aż chce się oglądać strony jeszcze raz już po zakończeniu czytania. Niestety przez scenariusz raczej nie powrócę za szybko do tego albumu. Reborn to przeciętny akcyjniak, który umilił mi wczorajszy wieczór, ale nie wniósł nic nowego do mojego komiksowego życia.
Reborn: Odrodzona
Scenariusz: MARK MILLAR
Ilustracje: GREG CAPULLO
Tusz: JONATHAN GLAPION
Kolory: FCO PLASCENCIA
Premiera: 15 maja 2019
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN 978-83-65938-39-8
Wydanie pierwsze
Cena okładkowa: 69 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)