Kain zamordował swojego brata – jest to dość znany fakt. Co jednak dalej działo się z pierwszym mordercą w historii świata? Jason Aaron przedstawił swoją wersję późniejszych wydarzeń.
Pisząc „późniejszych” mam nam myśli „sporo późniejszych”, gdyż od wygnania Adama i Ewy z raju minęło ponad 1600 lat. Kain za swoją zbrodnię został ukarany wyjątkowo dotkliwie: mężczyzna nie może umrzeć. Przez wieki obserwował, jak ludzkość chyli się ku upadkowi i zaczyna taplać się w błocie i własnych odchodach. Świat przedstawiony w komiksie jest brutalny: szanse na przeżycie mają tylko najsilniejsi mordujący tych, którzy nie są w stanie o siebie zadbać. Jednak nie tylko moralność mieszkańców Ziemi jest w opłakanym stanie, ale także sama planeta. Na próżno szukać roślinności, czy źródeł czystej wody. Środowisko, w jakim przyszło żyć ludziom, jest skrajnie nieprzyjazne, wszędzie walają się kości, a popękaną jałową ziemię zwilża jedynie krew. Czy można więc dziwić się, że pragnieniem Kaina jest śmierć? Przemierza on świat w poszukiwaniu kogoś lub czegoś, co dałoby radę zakończyć jego marny żywot. Podczas swojej tułaczki spotka inną biblijną postać, która nie będzie przypominała osoby, o jakiej katechetka opowiadała w szkole podczas lekcji religii. Ich walka jest bardzo istotnym punktem fabuły i ani się obejrzymy, zaczniemy kibicować Kainowi.
Za ilustracje odpowiada Guéra, którego prace polski czytelnik mógł zobaczyć w Skalpie. Nie można nic zarzucić jego rysunkom, w których potrafi zamknąć brutalną walkę i jej skutek, czyli krew lejącą się z nowopowstałych otworów w ciele. Na kartach komiksu zobaczymy więc paskudnych okaleczonych ludzi, którzy zdobią swoje ciała kośćmi. Jedynie tło wydarzeń wygląda bardzo biednie – skały, piasek i uschnięte rośliny stanowią większość przedstawionego świata. Prawdopodobnie to sprawka scenarzysty, który wykreował taką wizję Ziemi i nie ma co winić rysownika, ale przez całą lekturę miałam wrażenie, że to pójście na łatwiznę. Skoro dało się wrzucić w opowieść olbrzyma i wspomnieć o stworze przypominającym smoka, to czy nie można by nieco ubarwić środowiska?
Muszę przyznać, że jestem jedną z pięciu osób na świecie, której nie porywają komiksy Aarona. Ten poleciłabym wszystkim łaknącym brutalności i lubującym się w przygnębiających tekstach kultury. Fabuła nie jest skomplikowana i sprowadzona do walki bohatera ze wszystkimi, którzy chcieliby go okraść, albo zabić. Dużo ważniejsze, niż to, co się dzieje w komiksie, są komentarze Kaina dotyczące upadku ludzkości i jego klątwy. Pomimo prostoty scenariusza jest to pierwsze dzieło Aarona, które wywołało u mnie jakąś emocjonalną reakcję. Na samym końcu albumu, kiedy już spodziewamy się, jak wątki zostaną zamknięte i wypatrujemy napisu „the end” dzieje się coś, co… pozwoli lepiej zrozumieć postawę Kaina. Nic więcej nie zdradzę: sprawdźcie sami.
Zobacz recenzję drugiego tomu Przeklętego >>>>
Przeklęty tom 1: Przed powodzią
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: R. M. Guéra
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawnictwo: Mucha Comics
Premiera: 6 marca 2018
Liczba stron: 152
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN 978-83-65938-08-4
Wydanie pierwsze
Cena: 65 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com