Paper Girls tom 4

Kim byli dziwni przybysze, od których zaczęła się cała ta niesamowita przygoda? Gdzie, a raczej „kiedy” wylądują dziewczyny? I czy można ukryć tajne wiadomości w komiksach? Na te pytania odpowiada czwarty tom Paper Girls i całe szczęście, bo błądzenie po omacku bohaterek zaczynało mi już działać na nerwy.

Paper Girls tom 4 okładkaTiffany, Erin, Mac i KJ trafiają do lepiej znanych czytelnikowi czasów, bowiem lądują na przełomie 1999 i 2000 r. Część osób, które spotkają, wierzy, że Ziemię czeka koniec świata, a systemy informatyczne (odpowiedzialne m.in. za to, że w domach jest prąd) przestaną działać. Zapewne większość z was pamięta te (nie do końca bezpodstawne) obawy związane z wejściem w nowe tysiąclecie. Jednak nie tylko protagonistki są niezapowiedzianymi gośćmi odwiedzającymi nieswoje czasy. Razem z bohaterkami do 2000 r. trafiają dwa olbrzymie roboty, które zaciekle ze sobą walczą. O co w tym wszystkim chodzi? Pewne odpowiedzi może mieć… twórca komiksów. W końcu dowiemy się więcej o toczonych w różnych czasach bitwach.

Co tam jeszcze ciekawego?

Powróci motyw znany z tomu drugiego: bohaterki spotkają starszą, dorosłą wersję jednej z nich. Podobnie jak poprzednio nie będzie ona zadowolona z podjętych życiowych decyzji, a widok młodszej siebie uświadomi kobiecie, jak wiele miała kiedyś możliwości. Dodatkowo w tomie rozwinięto wątek homoseksualności zasugerowany w poprzedniej części. Czekałam na powrót do tego motywu i cieszy mnie, że jeszcze nie został rozwiązany. Dzieje się trochę na pograniczu historii wypełnionej akcją i strzelaniami, ale jest jednym powodów, dla których mam ochotę sięgnąć po kolejną część komiksu.

Paper Girls tom 4 przykładowa strona

Paper Girls 4 to kolejna odsłona serii wypełniona dziwnymi ludźmi z dalekiej przyszłości i oczywiście bieganiną głównych bohaterek. Tym razem jednak W KOŃCU coś z tego wszystkiego wynika. Poznamy ogólne ramy konfliktu toczącego się w różnych czasach, który w dużej mierze sprowadza się do oklepanego motywu różnicy zdań między pokoleniami. Należy jednak pamiętać, że wiele kart jest nadal zakrytych i role nie wszystkich postaci są znane. Kim jest Wielki Ojciec? Czy ma jakiś związek z którąkolwiek z dziewczyn?

Wciąż traktuję tę serię z umiarkowanym optymizmem. Zbyt często ciekawe tropy fabularne zastępują potwory i bieganie po kolejnych lokacjach. Z drugiej strony jest w tej historii niezwykle interesująca zagadka. Do tego rysunki Cliffa Chianga i niesamowite kolory Matta Wilsona budują niepowtarzalny, specyficzny klimat. Po lekturze najnowszego tomu, w którym scenarzysta uchylił rąbka tajemnicy, uderzyło mnie, jak bardzo niepotrzebna była poprzednia część. Jeżeli po lekturze drugiego tomu sięgniecie po czwarty, to nic nie stracicie. Mam nadzieję, że w przyszłości nie czekają na nas zbędne zapychacze fabularne.

Paper Girls tom 4

Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunek: Cliff Chiang
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Liczba stron: 128
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381104661
Wydanie: I
Cena z okładki: 42 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)