Kyle musi porzucić resztki swojego normalnego życia, bo przebywanie w miasteczku, w którym prawie wszyscy mieszkańcy są opętani, nie pozostawia mu innego wyboru. Do tego w jedynej bezpiecznej kryjówce pastor… a zresztą pewnie sami pamiętacie cliffhanger z poprzedniego albumu. Dość powiedzieć, że najbliższy druh głównego bohatera mocno nadwyrężył zaufanie, jakim był obdarzony.
Protagonista od dawna zdaje sobie sprawę, że potrafi wyrządzić krzywdę bytom zamieszkującym ciała niewinnych ludzi. Nie jednak jedynym obdarzonym takimi zdolnościami. W końcu pozna innych podobnych sobie, którzy toczą nierówną walkę z ciemnością od wielu lat. Czy wspólnie uda się im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę? Ich przeciwnicy są przecież liczniejsi i świetnie zorganizowani. Zasiadają na ważnych stanowiskach i mają wśród siebie wielu policjantów. Jakby tego było mało sprawą małego miasteczka, zaczynają interesować się coraz potężniejsze demony. Otwarty konflikt z uzbrojonymi mundurowymi zbliża się wielkimi krokami.
W końcu Kyle zaczyna podejmować zdecydowane kroki w walce z otaczającym go złem.
Koniec z unikami, czas na kontratak. Pewności dodaje mu obecność bardziej doświadczonego pogromcy demonów, od którego wiele może się nauczyć. Lepiej pozna również naturę potworów z innego świata. Jest to stosunkowo prosta historia o walce dobra ze złem, ale czas najwyższy, aby ją odkryć. Nadal jednak kilka kwestii zastawia: jaka w tym wszystkim była rola matki Kyle’a? Jak daleko potrafi on sięgnąć swoimi mocami? Co będzie umiał otoczony jeszcze większą ilością podobnych sobie ludzi? Zupełnie zmieniła się rola pastora, jego działania budzą wiele kontrowersji. Mężczyzna chce oczywiście jak najlepiej, ale wszyscy wiemy, co jest wybrukowane dobrymi chęciami.
Jak zawsze w serii Outcast rysunki Paula Azacety świetnie współgrają z opowieścią. Grube linie i sporo czarnego tuszu – to to, czego spodziewałam się, biorąc do ręki kolejną część dramatycznej historii. Największym zaskoczeniem była dla mnie okładka tomu – bardzo jasna, żeby nie napisać „pstrokata”. Tak mocna kolorystyka nie występowała w serii zdominowanej przez przygaszone barwy. Przełamanie standardowej szarości znajduje swoje uzasadnienie w fabule. Kyle jako przeciwwaga dla ciemności pochłaniającej miasto ma umiejętność przegnania jej i to bardziej dosłownie niż mogłoby się wydawać.
Na koniec warto odnotować, że tom piąty wydany w Polsce zawiera w sobie aż dwa albumy (piąty i szósty) i jest przedostatnią częścią serii. Outcast to jeden z tych komiksów, który po lekturze zawsze pozostawiał niedosyt. Cliffhangery sugerowały zawrotne zmiany w fabule i zwyczajnie nie ułatwiały oczekiwania na następną część. Większą dawkę historii o opętaniu przyjęłam więc z dużą radością. Pozostaje mi wypatrywać ostatniego albumu, który ma trafić do sprzedaży dopiero w przyszłym roku.
Outcast: Opętanie, tom 5: Inwazja
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Paul Azaceta
Kolory: Elizabeth Breitweiser
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN: 978-83-65938-34-3
Wydanie pierwsze
Cena okładkowa: 99,00 zł
Premiera: 9 kwietnia 2019
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)