Od dłuższego czasu nie jestem fanką komiksów Scotta Snydera. Chyba nikogo nie zaskoczę, mówiąc, że najlepszym w Metalu i Death Metalu było zakończenie tych serii. Po tej drugiej uniwersum DC się zrestartowało w zupełnie nowy sposób, a wiele postaci powróciło do życia. Czas poznać to zupełnie nowe komiksowe miejsce. Czy je polubimy?
Początek albumu to podróż po świecie i podglądanie znanych bohaterów. Ich życia się zmieniają, a my wraz z Wonder Woman możemy zobaczyć aktualny status najważniejszych z herosów. Jest to najfajniejsza część każdej „pokryzysowej” rzeczywistości. Scenarzyści najczęściej wracają do utartych schematów, które czytelnicy tak uwielbiają. Miesiąc miodowy przed kolejnym wielkim zagrożeniem, po którym „nic nie będzie takie samo”.
Granica między światami zaciera się
Kiedy już sprawdzimy stan głównej linii czasu, to możemy poznać herosów z innych Ziem. Prym wiedzie tutaj Prezydent Superman stojący na czele Międzywymiarowej Ligii Sprawiedliwości. Jego dzień wypełniony jest niemal co do sekundy! Musi ratować swoją Ziemię, dbać o całe Multiwersum i jeszcze rządzić krajem. To on znajduje się w samym centrum wszystkich ważnych wydarzeń, więc to z nim spędzamy najwięcej czasu. Jego interwencja będzie niezbędna, bo nowe zagrożenie czyha już za rogiem.
Równolegle śledzimy poczynania Dyrektora Bonesa. Ma on szczytny cel ochrony swojego świata przed wpływem kolejnego restartu rzeczywistości, mogącego doprowadzić do wymazania całej egzystencji. Mając tak ambitne zadanie, nie można ograniczać się do półśrodków. Należy robić rzeczy, które nieprzeszły by przez głowę żadnemu szanującemu się bohaterowi. Konszachty z diabłem to mała cena za ocalenie niezliczonych żyć. Ciekawe, czy jego najlepsza agentka będzie na to patrzeć z tej samej perspektywy.
Dokąd zmierza przygoda?
Nie da się ukryć, że album ma zapowiadać kolejne wielkie przygody i serie komiksowe w świecie DC. Pierwsza część albumu nie ma innego celu, niż zachęcić nas do sięgnięcia po osobne tytuły z Batmanem, czy Korpusem Zielonych Latarni. Niemniej, robi to w sposób bardzo umiejętny i wzbudzający entuzjazm. Pojawiają się młodsi herosi i dobrze współgrają z weteranami walki ze złem. Znowu kładziony jest nacisk na pokoleniowość bohaterów, którą tak uwielbiam. Cudownie jest widzieć relacje Alana Scotta z jego dziećmi.
Nieskończona Granica to pierwszy puzzel w większej układance. Daje rozeznanie w świecie, sugeruje, w którą stronę potoczą się przygody i zachęci, aby w tym wszystkim uczestniczyć. Kto nie chciałby być częścią kolejnej wielkiej przygody? Najzabawniej czyta mi się takie tomy z perspektywy kogoś, kto dokładnie wie, jak potoczyły się dalsze losy postaci. Regularnie czytając to, co wychodzi w Stanach, wiem, że przyszłość nie jest aż tak kolorowa. Jeżeli chcecie się jednak rozmarzyć nad potencjałem drzemiącym w uniwersum DC, to sięgnijcie po ten album.
Nieskończona Granica
Scenarzysta: Joshua Williamson
Ilustrator: Xermanico, Jesus Merino, Paul Pelletier
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 348
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 139,99
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)