Pierwszy tom Na Wschód od Zachodu ujął mnie nowatorskim spojrzeniem na (nie aż tak) Dziki Zachód. Ilość ciekawych wątków dosłownie wbija w fotel, więc chwyciłam po kolejne opasłe tomisko. Najbardziej interesowało mnie, czy Śmierć odzyska jedynego syna, chociaż starciem między nim a resztą rodzeństwa też bym nie pogardziła. Jak wyglądał drugi rok apokalipsy? Zapraszam do recenzji!
Siedem narodów jest podzielone, jak nigdy wcześniej. Republika Ludowa wiedzie prym w dążeniu do ostatecznego starcia. Ich niezłomna przywódczyni wie, że jej wojownicy pójdą za nią do piekła i z powrotem. Takiej lojalności nie można kupić, jest wykuwana dekadami. Bohaterka zdaje sobie jednak sprawę, że w przechyleniu szali zwycięstwa mogą pomóc sojusze. Oczywiście nie jest jedyną, która na to wpadła – stronnictwa zaczynają się kształtować w dość naturalny sposób. I to właśnie rozgrywki polityczne stają się głównym motywem tomu. Trudno jest pisać coś takiego i nie zanudzić czytelnika, ale Hickamnowi znowu się to udało!
Mniej eksponowane postaci, mają świetne historie
W poprzednim tomie było kilka bohaterów, których poznaliśmy trochę lepiej. Śmierć i Andrew Chamberlain otrzymali świetne wprowadzenie i rozwinięcie. Tym razem dowiadujemy się więcej o członkach Wiecznego Narodu i Domo – niepokojącej prawej ręce pani prezydent. Nie zastanawiałam się nad jej motywacją, myśląc, że to po prostu złakniony władzy pomagier złoczyńcy. Jej historia i rola w tym wszystkim jest jednak bardziej skomplikowana, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Jednym z najprzyjemniejszych zaskoczeń jest otrzymanie fajnej opowieści o bohaterze, w którym nie widzieliśmy żadnej głębi.
Na drugi plan zeszły upiorne trojaczki, dążące do zagłady ludzkości, ale to nie znaczy, że nikt nie działa w ich imieniu. Orion popada w coraz głębszy fanatyzm religijny i po prostu szaleństwo. Wierzy nie tylko w Przesłanie, ale również we własną rolę w jego krzewieniu. Wprawia w ruch rzeczy, nad którymi później trudno będzie mu zapanować. Bez swoich zwierzchników obok przejmuje inicjatywę, ale komu ostatecznie się przysłuży? Na tym etapie trudno powiedzieć. Nadal nie jest też dla mnie jasne, dlaczego niektórzy z rządzących pragną wypełnienia się przepowiedni o apokalipsie. Jaki to ma sens?
Na Wschód od Zachodu tom 2 cały czas trzyma w napięciu. Postacie są ze sobą dużo bardziej połączone, niż początkowo sądziłam, a scenarzysta szczodrze dzieli się ich sekretami. Nie mam jednak złudzeń, że nie wszystkie karty zostały odkryte. Syn Śmierci dostał kilka scen, ale jego charakter, czy podejście do życia w dużej mierze są niewiadomą. Liczę, że niedługo poznam jego losy, bo nie ukrywam, że z przyjemnością sięgnę po następny album z serii!
Na Wschód od Zachodu tom 2
Scenariusz: Jonathan Hickman
Rysunki: Nick Dragotta
Kolor: Frank Martin
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 424
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 199,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)