Korzenie Rodzinne to perfekcyjny tytuł dla komiksu Lemire’a. Kiedy go usłyszałam, to od razu pomyślałam o jakimś rodzinnym dramacie, który toczy się w małym amerykańskim miasteczku. Byłoby to coś dość typowego dla tego scenarzysty. Kiedy więc na pierwszych stronach albumu zobaczyłam udręczoną kobietę pracującą w supermarkecie, aby utrzymać dwójkę dzieci, czułam, że jestem w domu. Tyle tylko… że nie.
Loretta jest samotną matką, która musi mierzyć się z życiem w małej społeczności. Mąż ją zostawił, starszy syn ma problemy w szkole, a do tego kobieta nie ma perspektyw na zdobycie dobrze płatnej pracy. Chyba tylko młodsza córka jest bezproblemowa, tylko że to też nie trwa wiecznie. Ośmioletnia Meg zaczyna bowiem… przemieniać się w drzewo. Coś, co było niepokojącą wysypką, zmienia się w korę, a z pleców dziecka zaczynają rosnąć gałęzie.
Jakby tego Loreccie było mało, to na jej dziecko zaczynają polować niebezpieczni ludzie. Ich celem jest powstrzymanie przemiany dziewczynki, poprzez zakończenie jej życia. Zrozpaczona rodzina będzie musiała uciekać, co z (pół)drzewem na rękach nie jest łatwe. Przy okazji dowiedzą się, że Meg nie jest pierwszą osobą na świecie, a nawet w ich bliskiej rodzinie, która przechodzi tak straszne zmiany. Dlaczego matka natura jest tak okrutna? I co się wydarzy, gdy transformacja w drzewo się dokona?
Za rysunki w albumie odpowiadają aż trzy osoby: Phil Hester, Eric Gapstur i Ryan Cody. Warstwa graficzna jest jednak spójna i bardzo pasująca do historii. Dość umowne, kwadratowe twarze korespondują z dramatem rozgrywającym się na kartach komiksu. Przygaszone kolory i sporo czarnego tuszu oddaje przyziemność życia w małym miasteczku. Nie ma tu miejsca na ferie barw – każdy dzień to żmudna walka o przetrwanie. Żywsze kolory widzimy, gdy odwiedzamy świat drzew. Zielenie i żółcie mocno kontrastują z nudną rzeczywistością ludzi.
Serio jest to komiks o dziewczynce drzewie?
Tak. Ale jest to także komiks Lemire’a, a ten potrafi nawet tak absurdalny temat ugryźć ciekawie. Zmieszać rodzinny dramat z apokalipsą i walką o przetrwanie, którą ciężko przestać czytać. Kiedy zaakceptuje się przemianę człowieka w drzewo, jest się gotowym na wszystko, co scenarzysta rzuca w czytelnika. Nic dziwniejszego nie da się wymyślić.
Korzenie Rodzinne nie są jednak w żaden sposób komiksem przełomowym, czy odkrywczym. Czyta się go przyjemnie, walka z uzbrojonymi w siekiery zbirami nie nudzi, a rodzinna tajemnica nurtuje. Czysto rozrywkowa pozycja, ale przecież i takie są potrzebne na naszym rynku. Jedyne czego mi zabrakło to jakiegoś wyjaśnienia drzewnego fenomenu innego niż „nasza planeta tak chce, handluj z tym”. Ale taki już mój gust, że lubię otrzymywać wszystkie odpowiedzi.
Korzenie Rodzinne
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Phil Hester, Eric Gapstur, Ryan Cody
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 292
Format: 180 mm x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 129,00 zł.
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)