Zakończenie runu Morrisona w JLA jest spektakularne. Jak odchodzić z serii to z przytupem, kosmiczną inwazją i trzecią wojną światową. Grant poszalał ze scenariuszem, a wy możecie to przeczytać w czwartym tomie JLA Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości.
Podobno nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Drużyna herosów przekona się o tym na własnej skórze, kiedy zostanie zaatakowana na kilku frontach. Lex Luthor ponownie formuje Gang Niesprawiedliwości. Poza Królową Pszczół zobaczymy w nim najgroźniejszych przestępców, z którymi Liga mierzyła się w poprzednich tomach. Równocześnie w kierunku Ziemi zbliża się Mageddon – broń ostatecznej zagłady Starych Bogów. Aby mieć najmniejszą szansę na wygraną, bohaterowie muszą sprzymierzyć się z najpotężniejszymi bytami: Nowymi Bogami czy aniołami. Jednak czy to wystarczy, aby uratować świat?
Poza kosmiczną międzywymiarową walką, która rozmachem przypomina mi Kryzys na Nieskończonych Ziemiach, w tomie znajdziemy spokojniejszą historię. Pochodzi ona z serii JLA Classified i również jest pisana przez Morrisona. Szkot nie byłby sobą, gdyby nie nawrzucał do niej dziwnych bohaterów. Historia opowiada o Korpusie Ultrażołnierzy, innym wymiarze i humanoidalnych pasożytach kontrolujących umysły. Gdzieś od połowy drugiego zeszytu czytelnik zaczyna łączyć ze sobą te wątki i powoli obejmować rozumem co autor miał na myśli. Jest to jednak najdziwniejsza część tomu, zdecydowanie nie dla każdego.
Pierwszą historię ilustruje Howard Porter, do którego dynamicznej kreski zdążyliśmy się przyzwyczaić po lekturze poprzednich tomów. Trzy zeszyty z JLA Classified rysuje Ed McGuinness, którego możecie znać z serii Superman/Batman (konkretnie z pierwszego i czwartego tomu). Z jego rysunków szczególnie zapada w pamięć niezwykłe kadrowanie: zbliżenia na fragmenty strojów czy twarzy bohaterów, po których rozpoznajemy całą postać.
Niestety ponownie muszę zwrócić uwagę na grzbiet polskiego wydania. W pierwszych trzech tomach obrazek na nim był przesunięty, natomiast w tomie czwartym jest… zupełnie inny, niepasujący do poprzednich. Rozumiem, że w wersji oryginalnej także pojawił się ten błąd, ale dlaczego DC Comics przesyła wadliwe materiały do swoich licencjobiorców? Czy nie byłoby sensowniej skorygować ten drobny błąd, który spędza sen z powiek komiksiarzom i odstrasza od zakupu?
Grant Morrison ponownie zachwyca swoją znajomością starych komiksów, liczbą nawiązań i odwagą. Każdy członek Ligi otrzymał co najmniej kilka kadrów, w których wydobyte zostały jego cechy. Scenarzyście udało się nie przyćmić pozostałych bohaterów postacią Batmana, co często ma miejsce w komiksach. Pomimo zbliżającego się końca świata herosi potrafią zażartować czy uśmiechnąć się do siebie, co rozładowuje napięcie, nie szkodząc fabule. Po odłożeniu tomu jedna refleksja przychodzi mi do głowy: Grant Morrison to geniusz.
Tytuł serii: JLA – Amerykańska Liga Sprawiedliwości
Tytuł komiksu: JLA – Amerykańska Liga Sprawiedliwości
Numer tomu: 4
Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Howard Porter, Ed McGuinness
Przekład: Krzysztof Uliszewski
Oprawa: twarda
Liczba stron: 272
Format: 170 x 260 mm
Sugerowana cena detaliczna: 99,99 zł
Data ukazania się: styczeń 2017
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com