W końcu dzieje się to, co było szumnie zapowiadane w poprzednim albumie. Angstrom Levy przechodzi do ataku. Inicjuje szturm na Ziemię i to przy użyciu złych wersji Invincible’a z różnych wymiarów. Pragnie, aby ludzie raz na zawsze znienawidzili młodego herosa i nie cofnie się nawet przed całkowitą destrukcją własnej planety.
Wątek ten ma jedną bardzo ciekawą konkluzję: gdyby Markowi rzeczywiście udało się zabić Armstronga w przeszłości, ten nie przyczyniłby się do masowych mordów dokonanych w wielu metropoliach. Przez to, że wbrew pozorom Invincible nie ma złoczyńcy na sumieniu, doszło do totalnej destrukcji największych światowych miast. Ciała tragicznie zmarłych tygodniami wyciągano spod gruzów. Wszystko to sprawia, że heros zaczyna kwestionować swoje podejście do niezabijania. Czy faktycznie pozostawianie złoczyńców przy życiu ma sens? Ani chwili odpoczynku…
Kurz po ostatniej zadymie z Angstromem jeszcze nie opadł, a na Ziemi pojawiło się kolejne zagrożenie.
Potężny Vilturmianin otrzymał za zadanie przyspieszenie podbicia Ziemi. Z jednej wstrząsającej i trudnej walki Invincible musi wskoczyć w kolejną. Tutaj również stanie przed wyborem: zabij albo zgiń (razem ze swoją planetą i wszystkimi, których kochasz). Dodatkowo podsyca to w Marku wątpliwości co do słuszności zasad moralnych wpojonych mu jeszcze przez ojca. A skoro o wilku mowa…
Nolan ma się całkiem nieźle. Po ucieczce z więzienia chce przyczynić się do upadku Imperium Vilturmian. Wraz z Allenem nie próżnują i gromadzą wszystko, co pomoże zranić tę potężną kosmiczną rasę. Dobrze jest zobaczyć, jak Omni-Man wraca do bycia dobrym… człowiekiem. Ciekawe jak potoczy się jego życie prywatne. Mama Marka od jakiegoś czasu tworzy szczęśliwy związek. Czy powrót męża z kosmosu nie zachwieje jej równowagi psychicznej?
Jakby tego było mało, to swój atak przepuszczają również mózgonogi, które trafiły jakiś czas temu na Ziemię z Marsa. Przez nawał inwazji i złoczyńców trudno bohaterowi znaleźć chwilę dla siebie. Co prawda jego związek z Eve wydaje się trwalszy niż kiedykolwiek, ale wkrótce mogą zajść w nim spore zmiany. Do tego Mark musi na dłużej polecieć w kosmos. Jak rozłąka wpłynie na młodych zakochanych?
Podczas lektury szóstego albumu złapałam się na tym, że to nie kolejne ataki na Ziemię zapadają mi w pamięć i pchają fabułę do przodu, ale wątki obyczajowe. Przemyślenia Marka, dramatyczne chwile, gdy musi patrzeć na śmierć kogoś bliskiego, lub przylecieć na pogrzeb kumpla. To kształtuje postaci i ma na nich największy wpływ, a nie Następny Bardzo Groźny Oponent z Innego Wymiaru. Dzięki temu ta seria jest tak unikatowa i wciąga bez reszty!
Zobacz recenzję siódmego tomu Invincible >>>>
Invincible tom 6
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Ryan Ottley, Cory Walker
Tłumaczenie: Agata Cieślak
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 04.12.2019 r.
Papier: kreda
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170×260 mm
Stron: 336
ISBN: 9788328142268
Cena: 99,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)