W poprzednim tomie dowiedzieliśmy się więcej o innych wymiarach i różnych wersjach Gideon Falls. Walka ze stodołą trwa dużo dłużej, niż można by podejrzewać, a do ostatecznego starcia biskup szykował się latami. Czy człowiek ma jakąkolwiek szansę w starciu z potworem? Wszystkie pionki są już na planszy. Konfrontacja zbliża się wielkimi krokami!
Clara odzyskała swojego braciszka. Co prawda niewiele pamięta on z dzieciństwa i przedstawia się dziwnym imieniem, ale to bez wątpliwości on. Kobieta w swojej radości zdaje się ignorować fakt, że Norton wierzy w istnienie stodoły tak samo mocno, jak ich ojciec. Złowieszcza istota zamieszkująca ten posępny budynek, coraz mocniej odciska piętno na tej rodzinie. Jaki ma plan? Zdaje się coraz swobodniej poruszać po Gideon Falls, więc na co jej jeszcze Norton? Groza, jaką sieje, ludzi których morduje… co gorszego może mieć w zanadrzu? I czy Clara w końcu zrozumie, że jej najbliżsi mają rację, obawiając się mroku?
Na szczęście duchowny nie był jedyną osobą szykującą się na walkę z Czarną Stodołą. Mała grupka Oraczy zamieszkująca miasteczko wierzyła, że koszmar tajemniczego budynku jest prawdziwy. Próbowali zgromadzić środki i broń, ale nie sposób zignorować faktu, że są to działania „po godzinach”. Bohaterom brak wyszkolenia, nie wyglądają jak imponujący obrońcy i jest ich zaledwie garstka. W sytuacji krytycznej każda para rąk się przyda, ale jak bardzo te będą użyteczne?
Podróż po niesamowitych światach trwa
W tym samym czasie Fred i Angela dowiadują się coraz więcej o szaleństwie, z jakim przyszło się im mierzyć. Biskup odrobinę pomaga, aby po chwili wrzucić bohaterów na głęboką wodę. Coraz bardziej zastanawiam się, jak w tej powieści działa czas. Angela, jaką znamy, spotyka dużo starszą wersję siebie. Oznacza to, że wszystkie przygody muszą skończyć się dla bohaterki dobrze, gdyż dożyje sędziwego wieku. Z drugiej strony: jak w takim razie walka z potworem może być ostateczna? Dla starszego wcielenia kobiety to wszystko już się wydarzyło. Mam nadzieję, że zostanie to jakoś wyjaśnione w kolejnych tomach.
Gideon Falls tom 4 to pierwsza poważna i otwarta konfrontacja z mieszkańcem Czarnej Stodoły. Wcześniej był on upiorem czającym się w cieniu, a teraz przechodzi do otwartego ataku. Drogi bohaterów pilnowali ludzie, którzy już je przeszli lub widzieli. Wszystkie wydarzenia prowadziły do tego właśnie momentu. Pokonanie maszkary nie może być jednak proste (no i zostały nam jeszcze 2 tomy serii), więc jestem ciekawa następnej części. Coś czuję, że miasteczko nie za szybko zazna spokoju.
Gideon Falls tom 4 – Pentoculus
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Andrea Sorrentino
Kolory: Dave Stewart
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 128
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 59,00 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)