Dwa albumy temu Tim-21 wpadł w nie lada tarapaty, jednak Osobliwości nie popchnęły fabuły do przodu, a tom skupiał się na wydarzeniach z przeszłości. W Orbitalnej Mechanice w końcu zobaczymy, czy bohaterom uda się umknąć z Mechanicznego Księżyca. Są w zdecydowanej mniejszości, a wróg nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel.
Droga ku wolności może przez to być złudna, bo czy faktycznie ucieczka powinna pójść tak gładko, gdyby nie tego chciał władca wszystkich maszyn? Android, Quon i Telsa mają zamiar odnaleźć samego Solomona, który może rzucić zupełnie nowe światło na historię Żniwiarzy. W tym samym czasie, kiedy trwają kosmiczne poszukiwania naukowca za Timem-21 podąża jego niegdysiejszy przyjaciel. Andy przeżywa trudne chwile koło dawnej ukochanej, próbującej nakłonić go do porzucenia swojej nienawiści i gniewu. Konfrontacja z małym robotem, którego protagonista kiedyś nazywał bratem, zbliża się wielkimi krokami. Czy Andy faktycznie da radę pociągnąć za spust, patrząc w ufne oczy Tima? Trudno mi uwierzyć, aby było w nim aż tak mało człowieczeństwa.
W recenzji poprzedniego albumu pisałam, że najbardziej zaciekawiła mnie i urzekła historia Wiertacza. Teraz robot postanowił dobrowolnie ponieść konsekwencje swoich dawnych czynów. Bałam się, że może to oznaczać definitywne pożegnanie się tej postaci z serią, ale na szczęście zapowiada zupełnie nową nitkę fabularną, której bohaterem będzie właśnie małomówny siłacz. Będę trzymać kciuki, żeby scenarzysta nie doświadczał biedaka jakoś specjalnie mocno, bo ten już swoje wycierpiał.
Descender tom 4 – kolejny piękny album
Z szacunku do rysownika muszę ponownie zaznaczyć, jak przepiękne są malunki Dustina Nguyena. Nawet zwykłe białe tło nie wydaje się puste, ale podkreśla futurysty wydźwięk miejsc, w których rozgrywa się fabuła. Pośród przygaszonych barw farbek mocniejsze kolory nabierają soczystości i bardziej przyciągają wzrok. Najlepszym przykładem niech będą ognistorude włosy Telsi. Bohaterka na każdej stronie przykuwa uwagę.
Czytając kolejny tom Descendera, nawet się nie zorientowałam i już byłam na jego ostatniej stronie. Postaci stworzone przez Lemire’a są bardzo absorbujące i zwyczajnie chcemy spędzić z nimi czas. Dość wyraźnie malują się nam ich wady, z jakimi prawdopodobnie będą musieli się zmierzyć. Telsa pragnie udowodnić coś ojcu, Quon egoistycznie chroni tylko siebie, a Andy on lat pielęgnuje w sobie gniew. Wszystko to może zaważyć na powodzeniu misji, jaka każdy z nich obrał i przyczynić się do bolesnego upadku. W trakcie podróży przez kosmos protagoniści gdzieś pomiędzy ucieczką i walką zaczynają zdawać sobie z tego sprawę. Droga przed nimi jeszcze długa i zapewne usłana wieloma morderczymi maszynami i ludźmi, ale chętnie przemierzę ją wraz z nimi.
Zobacz recenzję piątego tomu Descendera >>>>
Descender tom 4: Orbitalna Mechanika
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dustin Nguyen
Kolory: Steve Wands
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 120
Format: 170 mm x 260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cen okładkowa: 55 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)