Trzeciego grudnia w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu odbył się Comics Wars – trzecia edycja bitwy bohaterów ze wszystkich uniwersów. Obok Mangi, DC, Marvela i Gwiezdnych Wojen pojawiła się kategoria Komiks Polski. Wiecie już, kto zwyciężył?
Tradycyjnie wsparcie dla konkretnego uniwersum wyrażali odwiedzający imprezę – otrzymując naklejkę reprezentującą dany świat. Zarówno wlepki, jak i plakat czy identyfikatory zostały zaprojektowane przez Łukasza Kowalczuka – warto więc obejrzeć je wszystkie (i przy okazji poznać oficjalne wyniki głosowania fanów):
Poza walką bohaterów (a raczej ich fanów) na każdego czekały panele i prelekcje organizowane w kilku salach równolegle. Zróżnicowana tematyka sprawiała, że odnalezienie czegoś odpowiadającego zainteresowaniom było banalnie łatwe. Mnie udało się odwiedzić prelekcję Joachima opowiadającego o najwspanialszych zbiorach Biblioteki – komiksach. Przedstawiał on pozycje, które powinny zainteresować początkujących czytelników. Warto nadmienić, że czytelnia komiksów Nova dostępna jest nie tylko podczas wydarzeń, ale także w dni powszednie.
Podczas wydarzenia zorganizowano miejsce, gdzie można było miło spędzić czas ze znajomymi – games room. Olbrzymi stos planszówek nie pozostawiał wątpliwości – każdy, niezależnie od wieku, mógł znaleźć coś dla siebie.
Na Comics Wars nie mogło zabraknąć twórców komiksowych. Pośród nich znaleźli się autorzy Incognito (w końcu OBOJE dotarli do biblioteki), Kuba Ryszkiewicz, Marta Falkowska, Spell czy Dem. Zakup komiksu i otrzymanie w nim podpisu czy rysunku zawsze jest miłą pamiątką z imprezy. Zresztą na brak nerdowskiego asortymentu nie można było narzekać. Komiksy po polsku, angielsku, manga, przeznaczone dla dzieci i starszych odbiorców – słowem: wybór, na co przehulać pieniądze nie był taki łatwy.
Oczywiście wszelkie komiksowe wydarzenia to naturalne środowisko cosplayerów. Wspaniale zobaczyć całą ich gromadkę, zupełnie nieprzejmującą się pochodzeniem z różnych uniwersów i wspólnie pozującą do zdjęć. Miałam okazję pomagać ubierać choinkę, tzn. świątecznego Groota, więc dowiedziałam się, jak kłopotliwe jest założenie pełnego stroju.
Zakończeniem imprezy był koncert piosenek z kreskówek (niby w programie napisali, że najlepszych piosenek, ale nie było Tabalugi, więc nie wiem, czy to prawda). Burzol z Kelenem skłonili mnie do śpiewania w miejscu publicznym, więc można uznać ten punkt imprezy za udany.
Oczywiście po koncercie nastąpiła część nieoficjalna wydarzenia, ale to opowieść na zupełnie inny artykuł.
Tekst: Małgorzata Chudziak (Blue Bird) Za pomoc ze zdjęciami dziękuję Marcinowi z portalu Paradoks. Na obrazku wyróżniającym: Monika i... Hawkeye (odezwij się - chętnie oznaczę)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com