Ostatni komiks Millara, jaki czytałam, pozostawił mnie w osłupieniu i obrzydzeniu. Postanowiłam jednak dać szanse kolejnemu tomowi, który wyszedł spod pióra tego scenarzysty. Czy o Bractwie Magów słyszałam dobre rzeczy? Nie. Ale, nie słyszałam tak druzgocących recenzji, jak w przypadku Nemezis, a to już coś.
Pod powierzchnią naszego nudnego świata czai się magia i niestety czasami próbuje skrzywdzić niewinnych ludzi. Zadaniem czarodziejów jest pilnować, aby nikt z pozbawionych mocy nie zorientował się o istnieniu zjawisk nadnaturalnych i aby nie zagrażały one egzystencji przeciętnego Kowalskiego. Magowie żyją niczym najzwyklejsi ludzie, ale to tylko przykrywka. Tak naprawdę cały czas sprawdzają, czy za rogiem nie czeka jakieś pradawne zło.
Kłopoty wśród potężnych
Tytułowe Bractwo Magów to pradawna organizacja strzegąca porządku i kruchej równowagi. Członkostwo w jej szeregach przekazuje się z pokolenia na pokolenie i jest zaszczytem dla czarodzieja. Niestety ktoś chce przejąć Bractwo i po kolei eliminuje kolejnych jego członków. Nie ma żadnych skrupułów, czy zahamowań, więc problem robi się coraz poważniejszy. Familia Moonstonów musi zareagować, bo wkrótce sami znajdą się na celowniku. Głowa rodziny ma trójkę utalentowanych dzieci, więc wspólnie mają szansę zakończyć to szaleństwo. Chyba że przeciwnik jest znacznie lepiej przygotowany do starcia, niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka.
Za rysunki w albumie odpowiadał Olivier Coipel, którego zapewne bardziej kojarzą fani Marvela niż DC Comics. O ile oczywiście zapamiętają w ogóle jego kreskę. Nie twierdzę, że źle rysuje, ale również nic go specjalnie nie wyróżnia. Twarze postaci oddają emocje, dynamiczne walki są całkiem niezłe, ale nie ma w tym nic nowego. Do tego świat magiczny to nudne miejsce bez wielu dziwactw. Zapewne jest to związane ze scenariuszem i nie można winić rysownika za brak fajerwerków, lecz czemu na to nie ponarzekać? Wygląda to trochę tak, jakby czarodzieje tak dobrze wtapiali się w bezbarwne tło, że zupełnie się z nim zasymilowali.
Album zaczyna się bardzo ciekawie i daje nadzieję na niezłą historię. Kiedy już trochę się odprężycie i chcecie poznać świat, scenariusz rzuca w was bzdurami logicznymi. Mamy np. zakazaną magię, której nie wolno używać nawet w interesie najbliższej rodziny – oczywiście zostaje wykorzystana bez żadnego problemu, kiedy sytuacja tego wymaga. Do tego jest to też kolejny komiks Millara, który ma motyw kobiety zmuszonej do bycia w ciąży. Dla mnie jest to duży trigger i nie czuję się dobrze, mając przed oczami taki wątek. Nie mogę zrozumieć, jak fajny pomysł Millara został tak zmarnowany przez niego samego. Ta historia miała potencjał i szkoda, że scenariusza nie stworzył ktoś inny.
Bractwo Magów
Scenariusz: MARK MILLAR
Rysunki: OLIVIER COIPEL
Tłumaczenie: Arek Wróblewski
Liczba stron: 176
Format: 180 mm x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 75,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)