Nie jestem fanką uniwersum, w którym Batman jest nieopierzonym superbohatrem popełniającym podstawowe błędy. Rozumiem, że to aspekt ludzki w jego historiach, ale nie po to czytam komiksy od DC! Dlatego Bataman Ziemia Jeden nigdy nie było wysoko na mojej prywatnej liście bat-tytułów. W drugim tomie dostaliśmy paskudnego Riddlera, zachowującego się histerycznie, gdy ktoś rozwiąże jego zagadki. Ponownie: jest to bardzo ludzka postawa, ale nie to, co pragnę czytać. Niemniej byłam święcie przekonana, że drugi album był ostatnim, więc informacja o następnym tomie wzięła mnie z zaskoczenia. Nie myśląc długo, oczywiście musiałam zapoznać się z zawartością!
Bruce ma już pewne doświadczenie jako Batman. Udało mu się nawet zyskać małą grupkę sojuszników, z którymi podzielił się informacją o swoim podwójnym życiu. Kolejnym etapem w jego przygodzie jest własne miejsce – baza, z której poprowadzi swoje operacje. Powoli tworzy się więc baza tego, co znamy z głównego uniwersum: bohater ma pomocników, Alfreda, a teraz również swoją „jaskinię”. Wszystkie te elementy są jednak znacząco różne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Do Alfreda będącego przede wszystkim byłym wojskowym, a nie kamerdynerem zdążyłam się już przyzwyczaić. Natomiast Killer Crock działający jako agent Batmana to bardzo fajna koncepcja.
Ale co się znowu dzieje w Gotham?
Złoczyńcy są uzbrojeni lepiej niż policja! Ktoś rozprowadza broń po całym przestępczym półświatku i nawet nie wymaga za nią zapłaty. Plotki krążące po mieście wskazują na Harvey’a Denta, ale przecież mężczyzna zginął! Czy możliwe jest, aby jego śmierć została sfingowana? I dlaczego usiłuję wypalić Gotham do gołej ziemi? Przecież jego siostra tak dzielnie walczy, aby ocalić to miasto. Bruce mierzył się już z wieloma dziwakami, ale teraz musi złapać ducha dawnego przyjaciela. Albo kogoś, kto jest w wyjątkowo dobry w podszywaniu się pod niego.
W prywatnym życiu Bruce’a również wiele się dzieje. W opuszczonym zakładzie psychiatrycznym odnajduje się dziadek mężczyzny. Jest to jedyna żyjąca rodzina bohatera, więc nic dziwnego, że zajmuje się on nim z wielką troską. Trudno jednak przejść do porządku dziennego z informacją, że dawno zmarły krewny tułał się gdzieś po opuszczonych budynkach przez dekady. Ta zagadka jest jednak traktowana po macoszemu i trafia na dalszy plan. A szkoda, bo historia miała duży potencjał, ale zabrakło na nią miejsca.
Batman Ziemia Jeden tom 3 był dla mnie zaskakująco wciągający. Jest to pierwszy tom tej serii, który mi się podobał. Jednak to nie Batman był najważniejszym punktem programu, ale wszyscy dookoła. Bardzo ciekawie rozpisano relacje Alfreda z Killer Crockiem. Ten pierwszy cały czas sądzi, że Bruce potrzebuje tylko jego, a cała reszta postaci to zbędny dodatek. Zakończenie wydaje się dosyć proste, ale zupełnie to nie przeszkadza. Nie żałuję, że pokusiłam się na ten album.
Batman Ziemia Jeden tom 3
Scenarzysta: Geoff Johns
Ilustrator: Gary Frank
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda z obwolutą
Liczba stron: 160
Wymiary: 18.0×27.5cm
Cena okładkowa: 89,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)