Batman. Szalona Miłość

Kolejny klasyk komiksu amerykańskiego został wydany na naszym rynku. Szalona Miłość to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów animowanego Batmana z lat 90’, ale nie tylko. Czy dobrze się zestarzała? I czym właściwie urzeka czytelników już trzecią dekadę?

Batman. Szalona Miłość okładka albumuJoker ma poważne problemy ze zdrowiem psychicznym. Myślę, że nikogo nie dziwi to stwierdzenie, bo kto normalny rabowałby banki w stroju klauna? To, co jednak rzuca się w oczy poza kredowo-białą skórą złoczyńcy to jego olbrzymia obsesja na punkcie Batmana. Książę błaznów chce być tym, który położy kres życiu Nietoperza. Skupienie się na tym celu sprawia, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Wszystko, a więc także zakochana po uszy w Jokerze Harley. Kobieta rozpaczliwie próbuje przykuć uwagę ukochanego, ale to nie skąpo ubrana dziewczyna, lecz Batman zajmuje wszystkie jego myśli. Rozwiązanie problemu nasuwa się samo: gdyby Harley zamordowała obrońcę Gotham, to Joker mógłby w końcu znaleźć czas na prowadzenie bardziej normalnego życia.

Mogłabym Was teraz zanudzać nostalgicznymi opowieściami o przeniesieniu tej historii do The New Batman Adventures, ale wolę skupić się na innym aspekcie komiksu.

Zupełnie nie wyłapałam tego, kiedy kilkanaście lat temu oglądałam serial, natomiast teraz od razu zwróciłam uwagę na jedno: jak toksyczny jest związek przedstawiony w tej historii. Pomimo tego, że Joker rani Harley raz za razem, ta wytrwale przy nim trwa. Szuka wymówek, aby usprawiedliwić przemoc, której sprawcą jest ukochany mężczyzna. Bardzo kreskówkowe przedstawienie większości tych sytuacji: jak Harley lecąca na twarz po kopniaku otrzymanym przez Jokera, przypomina w pierwszej chwili śmieszne gagi rodem z cyrku. Jeżeli jednak skupimy się bardziej na fabule to widać ofiarę czekającą na ochłap uczucia od swojego oprawcy. Nie wiem, czy kiedyś poznaliście kogoś w tak okropnej sytuacji, ale w prawdziwym życiu dzieje się dokładnie to, co pokazuje Dini: osoba związana z kimś takim nie uwolni się od niego, o ile sama tego nie zapragnie, a później w tym postanowieniu wytrwa. Sam rysownik pisze w posłowiu o wspólnej przyjaciółce jego i scenarzysty, która przez jakiś czas była w burzliwym, beznadziejnym związku. Jej udało się z niego zrezygnować, a Harley?

Batman. Szalona Miłość przykładowa strona

Dopisek „i inne opowieści” zobowiązuje!

Poza tragicznym losem panny Quinzel poznamy chwytające za serce dramaty innych superłotrów. Dwie Twarze, czy Brzuchomówca mieli okazję wyjść na prostą, ale spotkali na swojej drodze kogoś, kto ponownie wciągnął ich w mrok. Jednak najbardziej poruszyła mnie historia Stracha na Wróble. Jego powrót na przestępczą ścieżkę kariery sprawiła chęć odwetu za krzywdę niewinnej osoby. Wszystkie te historie zostały ze mną na dłużej i zmusiły do pewnej refleksji. Złoczyńcy nie są jednoznacznie źli, czasem mają po prostu pecha.

Większość albumu rysowana jest przez Bruce’a Timma i to już powinno wystarczyć, aby pobiec do sklepu po Szaloną Miłość. Jeżeli dodamy do tego wciągającą i nieoczywistą fabułę, to mamy prawdziwy komiksowy hit. Faktycznie poczułam nostalgię podczas przerzucania stron i miałam przed oczami jeden z najlepszych serialów z Batmanem, ale nie tylko dlatego zachęcam Was do zakupu. Dawno już nie czytałam tak interesujących przygód mściciela z Gotham City.

Batman. Szalona miłość

Scenarzysta: Paul Dini
Ilustrator: Bruce Timm
Tłumacz: Marek Starosta, Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda z obwolutą
Liczba stron: 208
Wymiary: 18.0×27.5cm
Cena okładkowa: 89,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)