Tasiemców opowiadających o losach Batmana jest całkiem sporo nawet na polskim rynku. W Odrodzeniu ciągną się dwie serie (jeżeli nie liczymy skromnego, 3-tomowego All-Star Batmana), za czasów Nowego DC Comics mieliśmy Detective Comics, Batmana i Mrocznego Rycerza. Miło czasem sięgnąć po coś oderwanego od wszystkiego i zamkniętego w jednym albumie. Tutaj właśnie pojawia się Batman: Mroczny książę z bajki.
Król błaznów panoszy się w Gotham: kradnie nieprzyzwoicie drogą biżuterię, a po drodze morduje bardziej lub mniej niewinnych ludzi (bo trudno uwierzyć w nieskazitelność członków jego bandy, którzy także nie mogą czuć się przy Jokerze bezpieczni). Tropem złoczyńcy rusza Mroczny Rycerz, ale wkrótce dosięgną go bardziej osobiste problemy niż szalone zachowanie jednego z członków swojej galerii łotrów. W mieście pojawi się kobieta twierdząca, że jej córka jest dzieckiem Bruce’a Wayne’a. Kiedy mała zostanie uprowadzona, Batman poruszy niebo i ziemię, aby ją odnaleźć…
Dość standardowa historia z Batmanem wybijająca się ponad inne dzięki oprawie graficznej
Fabuła zaprezentowana w tomie jest sztampowym podejściem do postaci. Wkurzony Nietoperz okłada kolejnych oprychów z półświatka, usiłując dowiedzieć się czegoś o uprowadzonym dziecku. Dużo lepiej wypada sama dziewczynka. Jej wiara w to, że Batman ją ocali, a także dynamika, która tworzy się pomiędzy nią a jej porywaczem, są najprzyjemniejszą częścią tomu. No może poza rysunkami.
Enrico Marini to europejski artysta, którego możecie kojarzyć z Orłów Rzymu czy Skorpiona. Jego malunki wyjątkowo dobrze sprawdzają się w dynamicznej narracji. Batman walczący z przestępcami czy Catwoman wykonująca akrobacje na motorze wyglądają niesamowicie dobrze. Olbrzymie wrażenie zrobiło na mnie Gotham – szkoda, że nie było go więcej. Jedna z pierwszych plansz pokazuje nieruchomego Batmana stojącego na gargulcu wpatrzonego w wysokie budynki. Olbrzymia przestrzeń ziejąca ze stron zapiera dech. Jedyny zarzut, jaki mam do twórcy to zbyt mało śmiały redesign postaci. Marini mógł sobie pozwolić na wiele w serii dziejącej się poza głównym uniwersum, a jedynie nieznacznie zmodyfikował wygląd bohaterów.
Batman: Mroczny książę z bajki to zajmująca historia, w której nie brak wpadania do budynków przez dachy, obijania złoczyńców i ganiania Catwoman pośród drapaczy chmur, czyli wszystkiego, co kojarzone jest z postacią Nietoperza. Na szczęście w tomie znalazło się miejsce na nieoczekiwany zwrot akcji dotyczący biologicznego ojca dziewczynki, a także ciekawe dialogi z nią samą. Główny bohater to nudnawy superbohater okładający złoczyńców, ale pozornie mniej znaczące postaci pisane są wyjątkowo dobrze. Komiks Mariniego to przyjemna lektura i gratka dla tych, którzy nie mają ochoty zagłębiać się w kilkadziesiąt zeszytów, aby zrozumieć wszystkie wątki.
Batman Mroczny Książę z Bajki
Scenariusz, szkic, tusz, kolor oraz wstęp: Enrico Marini
Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 18,5 x 28,5 cm
Druk: kolor
Papier: kredowy
Liczba stron: 144
Cena: 69,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)