Bruce Wayne został odcięty od większości rodzinnej fortuny i nie mieszka już w pięknej posiadłości z olbrzymią jaskinią w piwnicy. Wprowadza się do luksusowego mieszkania w jednej z lepszych dzielnic Gotham, więc sytuacja finansowa daleka jest od „tragicznej”. Niemniej trudno byłoby zaparkować batmobil przy posesji. Batman musi zmienić sposób, w jaki operuje i do tego zmierzyć się z zupełnie nowym zagrożeniem!
Miasto Mrocznego Rycerza nigdy nie należało do bezpiecznych, ale ilość bezsensownych i brutalnych morderstw wzrosła kilkukrotnie w krótkim czasie. Tym razem nie chodzi jedynie o przeciętych mieszkańców, którzy jakoś starają się przetrwać i mało kogo obchodzą. Złe rzeczy dzieją się w samym centrum nowego sąsiedztwa Bruce’a i jego wpływowi sąsiedzi umierają jeden za drugim. Policji nie umyka, że problemy w dzielnicy rozpoczęły się tuż po przeprowadzce mężczyzny… Do tego ojciec jednej z ofiar dosłownie może zburzyć pół miasta, byle tylko morderca jego córki został ukarany.
Polityczne rozgrywki na najwyższym szczeblu
Nowy burmistrz ma dwie ambicje: znalezienie mordercy i pozbycie się Batmana. Niestety oba te cele uprzykrzą życie zamaskowanemu bohaterowi. Bruce Wayne nie może zniknąć na całą noc, kiedy aktywnie szuka go policja. Podejrzenia o popełnienie morderstwa skutecznie przeszkadzają w prowadzeniu własnego śledztwa. Na tym etapie ani Bruce, ani Batman nie mają już zbyt wielu przyjaciół. Można polegać jedynie na innych zamaskowanych obrońcach z niemałej bat-rodziny. I tak dochodzimy do Huntress…
Pośród mniej i bardziej losowych morderstw tylko ta bohaterka dostaje ciekawą historię związaną z ofiarą. Zabita nie jest anonimowa, ani nie przemyka szybko na jakimś spotkaniu towarzyskim dla snobów. Mary ma swoje problemy, ukochanego kota i zaprzyjaźnia się z Huntress. Kiedy dzieje się jej krzywda, to czujemy to dużo mocniej, niż kiedy kolejna prominentna figura Gotham znika w dziwnych okolicznościach. Szkoda, że inne ofiary nie otrzymały nawet tak prostej historyjki i są jedynie policyjną statystyką.
Batman Detective Comics tom 1 – Nowe sąsiedztwo nie bawi się w powolne wprowadzanie czytelnika w fabułę, tylko go w nią wrzuca. Dużo się dzieje, ale nie na tyle, aby przytłaczać ilością wątków. Niektóre jednak wydają się zbędne, przynajmniej z perspektywy pierwszego albumu. Główny złoczyńca napisany jest po najmniejszej linii oporu: jakieś monstrum chcące zabijać „bo musi”. Dużo lepsze są przyziemne momenty i dramaty ludzkie. Nawet przerysowany do granic możliwości ojciec jednej z ofiar ma nieco głębi: jest zrozpaczonym rodzicem. Mam bardzo mieszane wrażenia po lekturze, ale pewnie dam szansę kontynuacji. Zobaczymy, czy te „zbędne” wątki będą dokądś prowadzić.
Batman Detective Comics tom 1 – Nowe sąsiedztwo
Scenarzysta: Mariko Tamaki
Ilustrator: Dan Mora
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 204
Wymiary: 16.7×25.5cm
Cena okładkowa: 69,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)