Batman/Catwoman

Chyba wszyscy pamiętamy szumnie zapowiadany ślub Batmana i Catwoman. Olbrzymie fiasko, jakim okazała się ceremonia, pozostawiło gorzki smak w ustach wielu bat-fanów. W tym oczywiście w moich. Z jakiegoś powodu uznano, że Mroczny Rycerz nie może mieć szczęśliwego związku. Dlaczego? To wie tylko DC Comics.

Batman/Catwoman okładkaBatman/Catwoman miało być opowieścią zgłębiającą płomienny romans Nietoperza i Kotki. Coś, niczym nagroda pocieszenia, dla wszystkich zawiedzionych fanów. Akcja rozgrywa się w trzech miejscach na linii czasu: przeszłości, teraźniejszości i dalekiej przyszłości. Pierwsze dwa niestety są dość podobne, więc ich przeplatanie się wygląda chaotycznie. Kiedy jeszcze da się odróżnić stroje Catwoman na obu (pomimo bardzo małych różnic), to kiedy kobieta jest w cywilnych ubraniach, to czułam się zagubiona. Najlepiej wypada skok w przyszłość, w której para ma dorosłą córkę. Helena przejęła pelerynę i została obrończynią Gotham. Wszystko wskazuje na to, że będzie musiała zapolować… na własną matkę.

Oczywiście Joker znowu gra pierwsze skrzypce

King postanowił dodać do fabuły arcywroga Batmana i dopisać mu dziwną relację z Catwoman. Nie mam pojęcia, skąd wzięło się połączenie tej dwójki i dlaczego kiedyś mieliby być dobrymi przyjaciółmi. Trudno o dwie bardziej skrajne postaci w półświatku Gotham. Generalnie zachowanie Seliny jest co najmniej dziwne. Kobieta miota się pomiędzy dawnymi kumplami z Arkham a swoim kochankiem. Uważa, że jest winna jakąś lojalność Jokerowi i nie może wydać go Batmanowi. Czy chodzi o honor między złodziejami? Czy o tę dziwną przyjaźń? Trudno orzec.

Tom jest bardzo mocno przegadany. Każda z postaci bawi się w psychoanalizę każdego swojego przeciwnika, co jest nużące. W tym wszystkim brakuje… serca. W 90% albumu nie znajdziecie miłości pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów. Ranią się, walczą ze sobą nawzajem, a po chwili również ramię w ramię. Kiedy w podstawowej serii Batmana jego związek był pisany z uczuciem, tak tutaj nie ma nic. Przez większość lektury zastanawiałam się, po co oni brną w tę toksyczną relację. Ostatnie 10% to faktycznie para zakochanych staruszków wspierająca się w trudnych chwilach. Mnie to jednak nie wystarczy.

Batman/Catwoman przykładowa strona

Album był obietnicą uroczej randki w lunaparku, a okazał się nudnym marznięciem na Gothamskim dachu. Warto tu także napomknąć o stroju Heleny, który jest tak paskudnym body paintingiem, że aż nie chciało mi się na to patrzeć. Komiks sili się na wzniosłe przemyślenia, ale nie ma w sobie absolutnie nic odkrywczego, czy ciekawego. Opasłe tomisko wymęczyło mnie dużo bardziej, niż się tego spodziewałam. Czy rekompensuje beznadziejny ślub? W żadnym wypadku! Cały czas czekam na bardziej satysfakcjonującą historię o tej dwójce.

Batman/Catwoman

Scenarzysta: Tom King
Ilustrator: Clay Mann
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 424
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 159,99 zł

Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)