W drugim tomie Ascendera historia wyraźnie rozwidliła się na dwa wątki. W pierwszym z nich Andy stara się przetrwać, będąc w niewoli u sługusów Matki i spotykając mocno odmienioną ukochaną. Ból emocjonalny, jaki mężczyzna musi odczuwać, rozrywa serce. Drugi wątek skupia się na Mili i jej nowych przyjaciołach. Po Telsie przyszła pora na poznanie kolejnego starego znajomego: Wiertacza! Był on jedną z moich ulubionych postaci, więc przyjęłam jego pojawienie się z dużą radością.
Na szczęście dowiadujemy się jakim cudem robot nie został przeniesiony daleko w kosmos wraz ze swoimi pobratymcami. Pamiętam, że ucięcie jego wątku w Descenderze bardzo mnie rozczarowało, ale najwyraźniej było częścią większego planu. Drużyna potrzebuje dużego i silnego obrońcy, bo ma na karku olbrzymie oddziały milicji składającej się z potworów. Wiertacz z wrodzonym sobie entuzjazmem zabije każdą paskudę zagrażającą jego przyjaciołom. Cudownie było go ponownie zobaczyć.
Kosmiczna przygoda dopiero się zaczyna!
Kapitan Telsa ma przed sobą jasne zadanie: zabrać Milę jak najdalej od Sampsona. Mapa, którą posiada Zbój, jest jednak uszkodzona i najpierw trzeba ją naprawić. Tutaj wkracza kolejny duch z przeszłości, który jest geniuszem lub szaleńcem (u niektórych jednostek trudno zauważyć różnicę). Postaci, które były w centrum wydarzeń Descendera ponownie się spotykają. Tymczasem Andy stara się przeżyć i ma nadzieję, że jego córeczka jest bezpieczna poza zasięgiem Matki. Walka z hordą wampirów nie jest łatwa, ale na szczęście dawny złomiarz nie jest jedyną wywrotową jednostką na planecie.
Fabuła zagęszcza się dookoła wspomnianej już przywódczyni magicznego kultu. Matka mierzy się ze swoją poprzedniczką i ma od niej zdecydowanie mniej mocy. Zastanawiam się, czy to zwiastuje pojawienie się nowej złej postaci przy ograniczeniu roli starej, czy raczej połączenie sił obu. Ze sporą satysfakcją czytałam ten wątek, ponieważ obserwowanie cierpienia i bólu kogoś, kto sam z lubością go zadaje, to oglądanie jak wszechświat wymierza sprawiedliwość. Nie ma we mnie nawet grama empatii dla tej bohaterki, więc liczę, że wkrótce jeszcze bardziej dostanie za swoje!
Ascender tom 3 to wciąż dobra zabawa, ale trochę obawiam się kolejnego tomu. Czwarty album będzie finałowym, a nie czuję, aby wszystkie wątki zbliżały się do rychłego rozwiązania. Myślę, że finał może zostawić pewien niedosyt, jeżeli Lemire na szybko dopchnie go kolanem. Zapowiada się, że Tim-21 w końcu dostanie kilka stron, a przecież jest jeszcze Andy walczący o przetrwanie, naburmuszona Telsa, kochany Wiertacz i oczywiście sama Mila. Jak te wszystkie postaci mają dostać satysfakcjonujące zakończenie w zaledwie jednym tomie? Na pewno to sprawdzę i dam Wam znać!
Ascender tom 3 – Cyfrowy mag
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dustin Nguyen
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 104
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 65,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)